Zwycięzcą grupy F jest Serbia i to się nie zmieni, bo zawodniczki z Bałkanów są niepokonane w tych mistrzostwach. Kolejność na pozostałych miejscach rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Scenariusze dla reprezentacji Polski: - drugie miejsce. Jest w zasięgu, ale to najmniej prawdopodobne. Poza wygraną Polski za trzy punkty (3-0 lub 3-1), Turcja musi przegrać z Serbią, co jest jak najbardziej możliwe, a Stany Zjednoczone z Tajlandią, co byłoby sensacją. - trzecie miejsce. To zapewni zwycięstwo Polek i porażka Turczynek lub Amerykanek. Tak naprawdę to czy Biało-czerwone zajmą drugie czy trzecie miejsce nie ma znaczenia, bo i tak zespoły z tych pozycji zmierzą się ze sobą w ćwierćfinale w Gliwicach. - czwarte miejsce. Wygrana Polek 3-0 lub 3-1, zwycięstwa Turcji i USA. Nawet w przypadku porażek rywalek po tie breaku będą wyżej od Biało-czerwonych. Wtedy wszystkie drużyny miałyby po tyle samo wygranych (sześć). Dalej liczą się punkty - Stany Zjednoczone miałyby 19, Turcja i Polska po 18, ale siatkarki Stefano Lavariniego przegrałyby gorszym stosunkiem setów, który liczy się w trzeciej kolejności. Jeśli zajmą czwarte miejsce, w ćwierćfinale zagrają z Serbią. - piąte miejsce i brak awansu. Jakakolwiek porażka Polek i wygrana Dominikany z Kanadą za trzy punkty. Wtedy zespół z Karaibów zrówna się z polskimi siatkarkami w liczbie zwycięstw, ale będzie miał więcej punktów. Górecka: Nie będziemy kalkulować Zanim Polki wyjdą na parkiet, będą mecze Serbii, Turcji i Stanów Zjednoczonych już się zakończą. To sprawi, że będą wiedziały, co da im wygrana. - Nieważne, z którego miejsca wyjdziemy i tak będzie nas czekał trudny mecz. Jeśli chcemy coś osiągnąć, to musimy wygrać z każdym. Nie będziemy kalkulować: Serbia czy Turcja. Czy też Amerykanki, bo z nimi mecz na pewno będzie inny niż ten w środę - uważa Górecka. - Znów Serbia? Może udałoby się wziąć rewanż. Na pewno wyjdziemy na boisko i pokażemy serducho. - Teraz trzeba wyczyścić głowy przed spotkaniem z Niemcami, bo zaczynamy od zera. I wrócić do tej gry, którą pokazywałyśmy wcześniej - dodaje Joanna Wołosz, kapitan Polek. Trener Stefano Lavarini podkreśla, że jego zawodniczki powinny wyciągnąć lekcję z przebiegu spotkania. - Muszą zdać sobie sprawę, że mamy wszystko w swoich rękach. By nie walczyć z presją, którą same na siebie nakładają, ale przede wszystkim z rywalem - uważa Włoch. - Dopisało nam szczęście. Z Kanadą mieliśmy już pełno w portkach i teraz musimy wrócić do bycia sobą.