Polki rozegrały wspaniały, ale ostatecznie przegrany mecz z Serbkami i odpadły z siatkarskiego mundialu. CZYTAJ TAKŻE: Cóż to był za mecz! O spotkaniu z Serbkami będziemy długo pamiętać! - Nie jesteśmy w półfinale, to smutne, ale jest pocieszenie: na pewno zbudowałyśmy coś, co może być podstawą na kolejne lata i kolejne turnieje. To napawa optymizmem. Jest rozczarowanie, ale ono będzie chwilowe. Na pewno z tego meczu możemy wyciągnąć więcej pozytywów niż negatywów. Nikt się pewnie nie spodziewał, że dojdziemy do takiego etapu i że zagramy taki mecz z Serbią - uważa Weronika Szlagowska. Szlagowska: "Dorównałyśmy do poziomu, który Serbki prezentowały przez cały turniej" - Czego dziś zabrakło? Niewiele: na pewno ogrania. Serbki bronią mistrzostwa świata i rozegrały paręnaście, parędziesiąt takich meczów. Wydaje mi się, że w pewnym momencie wyszło ich doświadczenie i zimna krew - mówiła schodząc do szatni Szlagowska. - Nie chcę mówić że my zagrałyśmy dobrze, a Serbki słabiej. To był mecz, który był bardzo równy. Po obu stronach było widać mocne ciosy. Były bardzo dobre wymiany. To my dorównałyśmy do poziomu, który Serbia prezentuje przez cały turniej - dodała. CZYTAJ TAKŻE: Agnieszka Korneluk we łzach: "Czuję, że zawiodłam" Podkreślała, że to był jej debiutancki turniej na takiej dużej imprezie. - Na pewno dużo z niego wyciągnę. W krótkim okresie bardzo dużo meczów, stawanie naprzeciw gwiazd. To ogromna lekcja dla mnie - zapewniała. Półfinał w Gliwicach Mistrzostwa świata w siatkówce kobiet potrwają jeszcze zaledwie przez kilka dni - do 15 października. Wielki finał tych zmagań - podobnie jak mecz o trzecie miejsce - odbędzie się niestety dla polskich kibiców w Apeldoorn w Holandii. W Arenie Gliwice zostanie zorganizowany za to jeden z półfinałów - mecz ten odbędzie się 12 października o 20.30, a zmierzą się w nim Serbki i Amerykanki.