Jeszcze w sobotę po murawie stadionu Vitesse Arnhem biegali piłkarze, a gola dla gospodarzy w meczu z FC Volendam zdobył Bartosz Białek po podaniu Kacpra Kozłowskiego. Polki na bocznym boisku Holendrom wystarczył niespełna tydzień, by piłkarski obiekt zamienił się w główną arenę pierwszej fazy mistrzostw świata w siatkówce. Gospodarze wymyślili sobie, że wszystkie 24 reprezentacje chociaż raz zagrają na stadionie GelreDome. W Arnhem odbędzie się aż 39 spotkań ze 104 zaplanowanych w tym finał i mecz o trzecie miejsce. Na stadionie w Arnhem powstały nawet trzy boiska do siatkówki. Gospodynie zagrają na głównym (o godz. 20 z Kenią), które ma pomieścić ponad 21 tysięcy kibiców. Dwie godziny wcześniej Polki rozpoczną mecz z Chorwatkami na bocznym boisku. Polski rekord frekwencji na Stadionie Narodowym Mecze na obiektach piłkarskich nie są holenderskim wynalazkiem. Podczas mistrzostw świata w 2014 i trzy lata później mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce inauguracja imprezy odbyła się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Za każdym razem Polacy mierzyli się z Serbami. Ustalono wtedy rekord liczby publiczności - 65407 osób. W Holandii zatem nie zostanie pobity. Kolejne mecze mistrzostw świata będą odbywały się także w Rotterdamie, Apeldoorn, Gdańsku (pierwsza faza grupowa), Łodzi (druga faza grupowa) i Gliwicach (dwa ćwierćfinały i półfinał). Ciekawy jest obiekt Omnisport. To wielofunkcyjna hala, ale przede wszystkim tor kolarski, na którym w Apeldoorn odbywały się mistrzostwa świata i Europy. W 2015 roku były też areną mistrzostw Europy w siatkówce i grały w niej Polki. Jeśli chcą do niej wrócić, muszą dotrzeć do strefy medalowej. W Omnisport odbędą się bowiem najważniejsze spotkania - dwa ćwierćfinały, półfinał, finał i mecz o trzecie miejsce.