Początek dwóch pierwszych setów był podobny. Rywalki szybko zdobywały kilkupunktową przewagę. Polki w końcówkach próbowały odrobić straty, ale to im się nie udawało. - Szkoda tego meczu, bo w dwóch pierwszych setach zagraliśmy źle na początku. Dopiero później zaczęliśmy rywali gonić, ale ich przewaga była na tyle duża, że nie byliśmy w stanie odrobić całych strat - przyznaje Alagierska-Szczepaniak. Alagierska-Szczepaniak: Brakowało jednej dobrej akcji - Nie wiem skąd taki początek i wyglada na to, że nie dało się przebudzić nas wcześniej. W każdym z tych setów już byłyśmy bardzo blisko odrobienia. Brakowało jednej dobrej akcji, by tracić tylko punkt i złapać wiatr w żagle. Dopiero w trzecim secie było na styku, ale wtedy w połowie partii nam uciekły. Nie wiem czy zabrakło woli walki, czy może nie potrafiłyśmy wykorzystać okazji - dodaje. Środkowa reprezentacji Polski przyznaje, że Serbki dość szybko je rozszyfrowały. - Wykorzystywaliśmy szanse gry środkiem, dopóki tylko mogłyśmy. Gdy Serbki zorientowały się, że mamy taki pomysł zaczęły przesuwać swoj blok w naszym kierunku. To nam uniemożliwiło tak częstą grę przez środek siatki - wyjaśnia." "Mogłam dać z siebie więcej" Alagierska-Szczepaniak dopiero pierwszy raz podczas mistrzostw pojawiła się w podstawowym składzie. Zastąpiła Kamilę Witkowską. Zdobyła pięć punktów. - Cieszę się oczywiście, że byłam w podstawowej szóstce. To zupełnie coś innego niż tylko wchodzić na zmiany w kryzysowym momencie - zauważa. Mogłam dać z siebie więcej, ale zobaczymy co będzie w środę ze Stanami. poprzeczka będzie wisiała na podobnym poziomie, ale ta porażka nie sprawi, że zwiesimy głowy. Polki wciąż mają szansę, by awansować do ćwierćfinału, ale powinny już teraz wygrywać. W środę rywalem będzie mistrz olimpijski - Stany Zjednoczone. - Każdemu z Serbią jest trudno wygrać, ale akurat dziś stać nas było na punkt. Z USA będziemy walczyć jeszcze mocniej. Nie ma co się załamywać. To turniej, w którym wszytko może się zdarzyć. Te lepsze zespoły też przegrywają z tymi teoretycznie gorszymi - podkreśla Alagierska-Szczepaniak.