Po pierwszym secie Polki objęły prowadzenie i wydawało się, że to dobry zwiastun na kolejne partie. Dwie następne odsłony należały jednak do rywalek. Co było przyczyną kryzysu "Biało-Czerwonych" w tej części spotkania? Kamila Witkowska: Nasza frustracja rosła z każdą chwilą - Dobre pytanie, też byśmy chciały wiedzieć - odpowiedziała Kamila Witkowska na antenie Polsatu Sport. - Chyba po prostu Kanada zagrała jedno z najlepszych spotkań w tym turnieju. Broniły takie piłki, który powinny wpaść. A nie wpadały! Nasza frustracja rosła z każda chwilą i to przełożyło się na niekorzystny wynik. W czwartym secie "Biało-Czerwone" ponownie okazały się skuteczniejsze. - I całe szczęście, że udało się doprowadzić do tie breaka - dodała z ulga nasza środkowa. - Długimi fragmentami nie mogłyśmy wyprowadzić skutecznej akcji, punkty zaczęły uciekać, a przecież nie było już czasu na pomyłki. Wojnę nerwów w decydującej partii wygrały Polki. Czy to ostatni horror podczas trwającego czempionatu? - Limit horrorów z naszym udziałem prawdopodobnie nie został wyczerpany - zaskakuje Witkowska. - Proszę być gotowym na kolejne. Ale nie jutro. Niemki znamy od podszewki i nie będziemy tak zaskoczone, jak momentami w meczu z Kanadą. Zobacz tabelę polskiej grupy. Ćwierćfinał na wyciągnięcie ręki!