Amerykanki przed rokiem sięgnęły po złoto igrzysk olimpijskich w Tokio. Po tamtym turnieju w ich drużynie doszło do kilku zmian. I z kolejnej imprezy, holendersko-polskich mistrzostw świata, wracają bez medalu. W drodze do meczu o trzecie miejsce przegrały m.in. z Polkami. Z Włoszkami nie wygrały nawet seta. Przede wszystkim nie zdołały jednak powstrzymać znakomitej Egonu. Dla Włoszek to trzeci medal w historii mistrzostw świata, a pierwszy brązowy. To właśnie siatkarki z Ameryki Północnej lepiej rozpoczęły spotkanie. Przy ich prowadzeniu 10:7 o pierwszy czas poprosił trener rywalek Davide Mazzanti. I po kilku minutach jego zawodniczki wyrównały. Dobrze zaczął funkcjonować włoski blok. Amerykanki miały coraz większe problemy, w drugiej części seta Włoszki odskoczyły na cztery punkty. Ważne piłki w ataku kończyła Egonu, jej koleżanki dołożyły kilka interwencji w obronie i Włoszki zwyciężyły 25:20. Powtórka z rozrywki. Włoszki znów dogoniły Amerykanki Po półfinałowej porażce 1:3 z Serbią trener Amerykanek Karch Kiraly skorygował nieco skład. W meczu o brąz postawił na rozgrywającą Lauren Carlini, do podstawowego składu wskoczyła też przyjmująca Kara Bajema. Z nimi drugi set ponownie rozpoczął się dobrze dla drużyny USA, która prowadziła kilkoma punktami. Włoszki znów szybko odrobiły jednak straty. Pierwszym sygnałem do pogoni za rywalkami były punkty zdobywane blokiem. Udało się nim powstrzymać m.in. Chiakę Ogbogu. Druga część partii to już popis drużyny z Europy. Efektownie atakowała Egonu, swoje dołożyła włoska zagrywka. Skończyło się wygraną 25:15, ostatnie dwa punkty to asy serwisowe Mariny Lubian. Mistrzostwa świata siatkarek. Włoszki z brązowym medalem Trzeci set to scenariusz znany z poprzednich partii. Ponownie Amerykanki objęły prowadzenie. Włoszki kilka razy zmniejszały straty, doprowadzały do wyrównania, ale tym razem wydawało się, że drużyna z Ameryki Północnej doprowadzi sprawę do końca. Egzamin zdawały lekkie zbicia w ataku, które zaskakiwały rywalki. Amerykanki miały aż trzy piłki setowe, ale Włoszki doprowadziły do gry na przewagi. Nie pomogła przerwa, o którą poprosił Kiraly. W końcówce ważne punkty zdobyła Miriam Sylla, w ostatniej akcji blokiem popisała się Anna Danesi. I to Włoszki mogły rozpocząć świętowanie. Drużyna z Italii była jednym z głównych faworytów turnieju, tego lata wygrała Ligę Narodów. Na podium mistrzostw świata Włoszki stają po raz drugi z rzędu - przed czterema laty sięgnęły po srebro. Włochy - USA 3:0 (25:20, 25:15, 27:25) Włochy: Egonu, Danesi, Sylla, Orro, Lubian, Bosetti - De Gennaro (libero) oraz Chirichella USA: Drews, Ogbogu, Cook, Carlini, Washington, Bajema - Wong-Orantes (libero) oraz Parsons, Wilhite, Cuttino, Tapp