Polska siatkarka w kluczowym momencie zmieniła gwiazdę. Przyniosła ukojenie nerwów
Reprezentacja Polski pokonała kolejną przeszkodę w drodze do strefy medalowej siatkarskich mistrzostw Europy. W wygraniu z Niemkami i awansie do ćwierćfinału pomogła Katarzyna Wenerska. Polska rozgrywająca w tym turnieju rzadko pojawia się na boisku, ale w niedzielę z dobrej strony pokazała się w trzecim secie. W rozmowie z Interią opowiada, co było najważniejsze przy wejściu na boisko w tak delikatnym momencie.

W dwóch pierwszych setach meczu Polska - Niemcy "Biało-Czerwonym" nie wszystko szło jak z płatka, ale koniec końców rozstrzygały je na swoją korzyść. Znakomicie spotkanie rozpoczęła Joanna Wołosz, która w pierwszej partii zdobyła aż trzy punkty - jak na rozgrywającą to rzadki wynik. Do tego bardzo dobrze wyglądała jej współpraca ze środkową Agnieszką Korneluk.
W trzecim secie w grze Polek wyraźnie coś zaczęło szwankować. Kiedy przegrywały 11:14, ich trener Stefano Lavarini zdecydował się działać. Wołosz zeszła do kwadratu dla rezerwowych, a na boisku pojawiła się Katarzyna Wenerska. Jeszcze niedawno, w czasie Ligi Narodów, podstawowa rozgrywająca polskiej kadry. Dziś zmienniczka Wołosz, w meczach grupowych pojawiająca się na boisku tylko na krótkie podwójne zmiany.
Cały czas byłam gotowa na to, by wejść, jak będzie taka potrzeba. I po prostu spróbować pomóc. I myślę, że dzisiaj po części wykorzystałam swoją szansę
Katarzyna Wenerska o swoim wejściu na boisko. "Widziałam, co można wykorzystać"
Kiedy w niedzielę wchodziła na boisko, sytuacja nie była najlepsza. Gdyby Niemki powiększyły przewagę, ścieżka polskich siatkarek do ćwierćfinału mogłaby się wydłużyć i skomplikować. Po polskiej stronie zaczęły pojawiać się nerwy. Co było najważniejsze przy wejściu na boisko w tak delikatnym momencie?
- Przede wszystkim spokój. Miałam taki plus, że widziałam z kwadratu, co na tym boisku się dzieje. I co można wykorzystać - zaznacza 30-letnia rozgrywająca.
Po spotkaniu wyliczała, z czego - oprócz awansu - Polki mogą być zadowolone po meczu 1/8 finału. - Kiedy grałyśmy dobrze zagrywką, grało nam się łatwiej w systemie blok-obrona. I myślę, że głównie zagrywka i blok były naszymi mocnymi stronami - uważa Wenerska.
Polska - Turcja w ćwierćfinale mistrzostw Europy. "Możemy walczyć z każdym"
Polki rozegrały swój mecz w hali Palais 12 w Brukseli bezpośrednio po spotkaniu Turcji z Belgią. Triumfatorki Ligi Narodów pokonały w nim gospodynie 3:1, ale miały zaskakujące problemy z niżej notowanymi rywalkami.
Rozgrywająca polskiej kadry przyznaje, że przed spotkaniem z Niemkami polskie siatkarki podglądały, co dzieje się w meczu Turcji. - Coś widziałyśmy - uśmiecha się Wenerska.
Jeśli zagramy naszą najlepszą siatkówkę, możemy walczyć z każdym. Ten sezon to udowadnia. Mam nadzieję, że z Turcją zagramy dobry mecz, a co z tego będzie, zobaczymy na boisku
Spotkanie Polski z Turcją ma zostać rozegrane w środę w Brukseli. Oprócz tych dwóch zespołów awans do czołowej ósemki wywalczyły już Włochy, Francja, Holandia i Bułgaria.
Z Brukseli Damian Gołąb











