W ostatnim spotkaniu Memoriału Huberta Wagnera reprezentacja Polski w czterech setach przegrała z Włochami. "Biało-Czerwonych" stać było tylko na zryw w czwartym secie, w którym nasza drużyna mocno postawiła się mistrzom świata. Potem niestety zabrakło energii, by spróbować powalczyć z zespołem Ferdinando De Giorgiego. Nikola Grbić postanowił mocno rotować składem, dając szansę gry niemal wszystkim zawodnikom. Długo grał Grzegorz Łomacz, który zmienił Marcina Janusza już w pierwszym secie. Wśród kibiców pojawiły się obawy o to, że nasz pierwszy rozgrywający odniósł jakąś kontuzję, ale serbski szkoleniowiec uspokoił fanów. "Nie planowałem tego, tak jak nie planowałem dziś gry Aleksandra Śliwki w ataku. To po prostu rzeczy, które musisz zaakceptować. Czasem, kiedy jesteś bardzo zmęczony, zdarza się, że odczuwasz ból. Nie zamierzaliśmy ryzykować zdrowiem, postanowiliśmy dać pograć wszystkim. Teraz czeka nas analiza i sprawdzenie, co poszło dobrze, co źle" - dodał trener Polaków. Trwają problemy mistrzyń świata. Najpierw brak wizy, a teraz to Problemy ze zdrowiem w kadrze. Grbić nie chce ryzykować zdrowiem Pytany o podsumowanie turnieju Grbić przyznał, że nie był zadowolony z reakcji drużyny, kiedy szło źle. Słoweńcy zagrali świetnie, mieli znakomite liczby, ale to nie do końca tłumaczy słabszą grę Polaków, mimo, że zawodnicy odczuwali wielkie zmęczenie. Spory niepokój wywołuje też zdrowie kadrowiczów. Kontuzja Mateusza Bieńka, która wyeliminowała go z mistrzostw Europy, mocno przygnębiła wszystkich. Stąd pytania o zdrowie Janusza, a także Fornala, który w sobotę odpoczywał, ale w meczu z Włochami grał już sporo. Ponownie na parkiecie nie oglądaliśmy Łukasza Kaczmarka, ale i w jego wypadku Grbić przekazał dobre wieści. "Nie, to nic groźnego. Natomiast gdyby kontynuował grę, uraz mógłby się pogłębić" - stwierdził trener Polaków. Niespodzianka w Memoriale Wagnera. Pogromcy Polaków zaskoczeni