Sezon reprezentacyjny trwa w najlepsze, a polscy siatkarze mają na swoim koncie już pierwszy sukces. "Biało-Czerwoni" wygrali Ligę Narodów, w wielkim finale ogrywając Amerykanów i wysyłając jasny sygnał, że wciąż dysponują mocnym i równym składem. W tym niestety zabraknie Mateusza Bieńka, który zakończył już swoje tegoroczne występy w biało-czerwonych barwach. "Po badaniach i konsultacjach medycznych sztab szkoleniowy i Mateusz Bieniek podjęli decyzję o zakończeniu sezonu reprezentacyjnego. Rehabilitacja ma doprowadzić do odzyskania pełnej sprawności. Mateuszowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Do zobaczenia w sezonie olimpijskim" - przekazano w pilnym komunikacie wydanym w sobotę. Koledzy z drużyny nie odpuścili Karolowi Kłosowi. Cięte riposty polskich siatkarzy. Ten zareagował Do sił wraca za to Bartosz Kurek, który wypadł z gry podczas turnieju finałowego Ligi Narodów. Atakujący i kapitan kadry przebywa razem z kolegami z drużyny i niewykluczone, że wkrótce zobaczymy go na parkiecie, co po meczu ze Słowenią zasugerował Nikola Grbić. Polska przegrała ze Słowenią, ale Łukasz Kaczmarek błysnął "Biało-Czerwoni" o meczu ze Słowenią chcieliby jak najszybciej zapomnieć - aktualni wicemistrzowie świata w ostatnim czasie skupiali się na treningu siłowym, przez co nie nabrali jeszcze "lekkości" i wyraźnie odstawali rywalom. "Jak ciągle powtarzałem, przygotowywaliśmy się przez dwa tygodnie z dużymi obciążeniami, wykonując intensywną pracę fizyczną. Mówiłem także, że w Krakowie nawet nie zbliżymy się do poziomu, jaki prezentowaliśmy w Gdańsku" - wyjaśnił Grbić. Grbić ostrzegał, a teraz to się sprawdza. Wymowny apel po porażce Polaków Mimo słabszej dyspozycji fizycznej polscy siatkarze kilkukrotnie błysnęli efektownymi zagraniami. Jedno z nich zaprezentował Łukasz Kaczmarek, który w trzecim secie, przy stanie 22:17 dla rywali, skoczył razem z Norbertem Huberem do bloku przy ataku Klemena Cebulja. Gracz Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w ostatniej chwili schował ręce, przez co Słoweniec posłał piłkę w aut. To na tyle rozbawiło Kaczmarka, że ten wybuchł śmiechem, a po chwili zbił "piątkę" z Cebuljem, którego zna przecież z występów w PlusLidze, ponieważ ten od trzech lat gra w Asseco Resovii Rzeszów.