To była 33. edycja mistrzostw Europy. Pierwsze rozegrano w 1948 roku. Reprezentacja Polski po raz siódmy zagrała w finale siatkarskiego Euro. W latach 1975-1983 grali w nim pięciokrotnie. Za każdym razem mierzyła się z hegemonem ówczesnej siatkówki ZSRR. Sowiecki zespół był wówczas nieosiągalny. Od 1967 roku przez 20 lat dziewięć razy sięgnęła po złoto. Dopiero Włosi przerwali tę serię w 1989 roku. W czasach komunizmu tylko trzy reprezentacje wywalczyły złote medale - oprócz ZSRR, Czechosłowacja (trzykrotnie) i Rumunia (raz). Po demokratyzacji Europy siatkówka się wyrównała. Złote medale zdobyło aż osiem reprezentacji, w tym właśnie Polacy i Włosi. Siatkarze z Półwyspu Apenińskiego są drudzy w klasyfikacji medalowej. Mają już ich 15, czyli nawet o jeden więcej niż ZSRR, ale mniej złotych. Porażka z Polską oznacza, że nie obronili tytułu mistrza Europy i pozostają z siedmioma złotym medalami. Mają teraz to pięć srebrnych i jeszcze trzy brązowe. W klasyfikacji medalowej pozostali na drugim miejscu, a żeby przegonić, ZSRR potrzebują wciąż pięciu tytułów. Polacy tuż za podium klasyfikacji medalowej Przed finałem Polacy oprócz wspomnianych pięciu srebrnych medali, zdobyli jeszcze cztery brązowe (1967, 2011, 2019,2021). W XXI wieku biało-czerwoni dopiero drugi raz zagrali w finale. W 2009 roku pokonali 3:1 Francję. Na podium mistrzostw świata stanęli trzeci raz z rzędu, co pokazuje siłę polskiej siatkówki. W 2019 roku zdobyli brąz, a dwa lata później powtórzyli ten sukces. Dzięki wygranej z Włochami awansowali w klasyfikacji medalowej. Do tej pory zajmowali szóste miejsce. Złoto oznacza, że wyprzedzili Serbów i Rosjan - są na czwartym miejscu. Obie drużyny mają po tyle samo mistrzostw Europy, ale Polacy zdobyli więcej srebrnych medali. Do trzeciej Czechosłowacji brakuje jednego złota.