Polscy siatkarze z kompletem zwycięstw zakończyli zmagania w fazie grupowej tegorocznych mistrzostw Europy 2023. W swoim ostatnim meczu nie dali szans zawodnikom z Czarnogóry i pewnie wygrali całe spotkane 3:0. Głośnym echem w mediach społecznościowych odbija się wciąż starcie podopiecznych Nikoli Grbicia z Duńczykami. Już w pierwszym secie niesamowitą zagrywką popisał się Wilfredo Leon. Nasz gwiazdor wprost "huknął jak armaty" i zaserwował piłkę z dużą prędkością - 138 km/h. Tym samym "Biało-Czerwony" nie tylko poprawił najlepszy rezultat w historii ME, a również wyrównał swoje osiągnięcie z 2020 roku. Gracz Sir Safety Perugia przyznał później w rozmowie z Interią, że wynik mógł być jednak nieco zawyżony, ale nie ukrywał, że był mile zaskoczony. Polski siatkarz wyznaje, Grbić ogłosił to wprost. Jednoznaczna deklaracja Spekulacje na temat Wilfredo Leona po meczu z Danią. Członek sztabu postawił sprawę jasno Temat zagrywki naszego Orła wraca jak bumerang. Teraz o komentarz w sprawie sportowca poproszono Kamila Nalepkę, który po zakończonym spotkaniu jeszcze raz poddał analizie wynik "Biało-Czerwonego" i w przeciwieństwie do siatkarza, był zdecydowanie mniej sceptyczny w swoich sądach. Statystyk naszej kadry uważa, że pomiar CEV należy uznać za jak najbardziej wiarygodny. "Ja jestem zdania, że radary, których używa CEV są trochę dokładniejsze i bardziej zaawansowane. Na żywo ten serwis wyglądał na bardzo solidny i szybki, podobnie do tego, który parę dni temu zagrał Nimir Abel-Aziz (holenderski siatkarz - przyp.red.), a według pomiaru osiągnął wtedy o kilometr na godzinę mniej od Polaka" - dodał mężczyzna. Nasz przyjmujący ma jeszcze okazję na poprawienie swojego rekordu. Teraz przed kadrą mecz z Belgią w 1/8 finału mistrzostw Europy. Spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę 10 września o godzinie 21:00. Niepokojące sceny w meczu polskiej kadry. Padła kluczowa wiadomość