Norbert Huber od początku turnieju odgrywa jedną z wiodących ról. Przez całą fazę, liczącą pięć spotkań, był tym zawodnikiem, na którego najczęściej ze środkowych stawiał trener Nikola Grbić. W kadrze turniejowej, poza nowym nabytkiem Jastrzębskiego Węgla, są także Jakub Kochanowski i Karol Kłos. A w odwodzie, na wypadek - odpukać - kontuzji, przy zespole cały czas znajduje się Mateusz Poręba. Norbert Huber o błędach, których w Skopje nie miał kto wykorzystać Huber przede wszystkim wywiązywał się ze swojego głównego zadania, czyli bardzo dobrze bronił na środku siatki, a także w ataku zdobywał punkty. To między innymi on udowodnił, że ciężka praca na zgrupowaniach nad skutecznością gry systemu blok-obrona, nie poszła w las. I widać było, że ten element nasz zespół doszlifował, choć w gruncie rzeczy maksymalnie tylko dwa zespoły, a tak naprawdę jeden (Holandia), zabrał Orłów na nieco głębsze wody. Okolicznością do rozmowy był mismatch, czyli pojedynek drużyn z dwóch siatkarskich biegunów: Polaków i Czarnogórców, który skończył się dotkliwym laniem zespołu z Bałkanów. - Można było się tego spodziewać i oczekiwać takiego meczu, jednak należy oddać szacunek rywalowi. Mistrzostwa Europy to prestiżowy, ale też na tyle liczny turniej, że po prostu trzeba mieć świadomość, iż nie wszyscy będą grać na wysokim poziomie - rzeczywiście, z szacunkiem, rozpoczął Huber, by następnie przejść do szerszej analizy tego, co wydarzyło się na przestrzeni pięciu spotkań w Skopje. "Belgowie na pewno wiedzą, jak mogą nam przeszkodzić w osiągnięciu celu" Belgowie, czyli pierwszy przeciwnik Polaków w Bari, w fazie pucharowej (niedziela, godzina 21, hala PalaFlorio), to także światowy średniak. Powiedzmy na poziomie Czechów, z którymi Polacy konfrontowali się na inaugurację turnieju i pokazali rywalom miejsce w szeregu. Rzecz w tym, że teraz pod względem mentalnym poprzeczka idzie w górę, na co uwagę zwraca właśnie Huber. - Na pewno zaczyna się nowe rozdanie, bo każda porażka eliminuje z gry o mistrzostwo Europy. Będziemy mierzyć się z Belgią, a więc drużyną, która potrafi grać w siatkówkę. Nie widziałem ich w tym turnieju, ale na pewno wiedzą, jak mogą nam przeszkodzić w osiągnięciu celu. Dlatego nie możemy stracić skupienia, trzeba słuchać planu trenera, a przy tym bawić się siatkówką - przekonuje nasz środkowy. Tak naprawdę "zabawę siatkówką" obserwowaliśmy przynajmniej w trzech z pięciu dotychczasowych meczów turniejowych naszej reprezentacji. Wobec powyższego zapytaliśmy Hubera, czy jako drużyna poczuli moc przed decydującą fazą. Artur Gac, Bari