Reprezentacja Polski, jak na razie przez mistrzostwa Europy przechodzi bez większych kłopotów. Zespół dowodzony przez Nikolę Grbicia swoją grupę wygrał bez straty punktu, a i w 1/8 finału większych emocji nie było, choć Biało-Czerwoni pozwolili Belgom na ugranie jednego seta. Wówczas chodziło raczej o jakiś moment dekoncentracji, a nie różnicę w jakości sportowej. Ta była wyraźnie na korzyść Polski. Polska - Słowenia. Którego dnia mecz o finał ME siatkarzy? Gdzie oglądać? [transmisja TV, online stream] Tak naprawdę pierwszy poważny sprawdzian dla liderów rankingu FIVB miał przyjść we wtorkowe popołudnie. Biało-Czerwoni mierzyli się w ćwierćfinale z zawsze groźną Serbią, która i tym razem pokazała, że nie jest drużyną z przypadku, nawet będąc osłabioną. Siatkarze obu ekip nie czekali na to, aby stopniowo wprowadzać kibiców w napięcie tego pojedynku. Fura szczęścia Polaków. Sędzia nie zauważył błędu sędziego Pierwsza partia rozgrywała się bowiem "na żyletki", a jej finałem była gra na przewagi. Tym razem lepsi okazali się Serbowie, którzy wygrali w tej części meczu do 26. Drugi set był całkowitą dominacją Polaków. W trzecim z kolei znów byliśmy świadkami wielkich emocji. Jeśli te z pierwszej partii osiągnęły wysoki poziom, to trzeci set miał je ustawione gdzieś trzy poziomy wyżej. Ostatecznie zakończyło się wygraną Polski do 34, ale... Ależ błysk Leona w ćwierćfinale Euro. Posłał dwie bomby, Serbowie cierpieli ... być może tego zwycięstwa w takim wymiarze być nie powinno. Marcin Możdżonek, a więc były wybitny polski środkowy bloku zauważył, że wykonujący kończący partię blok Kamil Semeniuk zrobił to niezgodnie z przepisami. Według wybitnego polskiego siatkarza przyjmujący naszej kadry dotknął w tej sytuacji siatki, co powinno oznaczać przyznanie punktu dla Polski. Zachowanie Semeniuka, który po bloku zasłonił usta, może wskazywać na to, że Możdżonek faktycznie ma rację. Można powiedzieć, że Biało-Czerwonych w tej sytuacji uratowały dwie rzeczy. Po pierwsze potencjalnego błędu polskiego przyjmującego nie widzieli w tej sytuacji sędziowie, prowadzący to spotkanie. Dodatkowo Serbowie już wcześniej wykorzystali przysługujące im dwa challenge, w związku z tym, nawet jeśli któryś z zawodników widział błąd Semeniuka, to nie było możliwości, aby to sprawdzić. Śmiało można powiedzieć, że w drodze do półfinału mistrzostw Europy Polakom sprzyjało szczęście.