Życzenia Aleksandra Śliwki, który w rozmowie z Interią żywił nadzieję, że starcie z Holandią rozpocznie się od tak samo mocnego uderzenia, jak pojedynek z naszymi południowymi sąsiadami, nie znalazły potwierdzenia na parkiecie. Obie drużyny od początku toczyły bardzo wyrównane starcie, co tym bardziej rzutowało na atmosferę, panującą na trybunach. Polska kontra Holandia. Kibice dostali "paliwa" z parketu A zwłaszcza na jednej z dolnych trybun, tej naprzeciwko ławek rezerwowych obu zespołów. Pokaźniejszą liczbowo "paczkę" uformowali Polacy, którzy przybyli do stolicy Macedonii nie tylko z Polski, ale także innych zakątków świata, gdzie obecnie mieszkają i pracują, na przykład ze Szwecji. Sympatycy "Pomarańczowych" w aż takiej liczbie nie pojawili się na meczu swoich ulubieńców z "Biało-Czerwonymi", lecz już na pierwszy rzut oka wyróżniali się trykotami w narodowych barwach. A później pokazali, że także potrafią zdzierać gardła. Polscy siatkarze "w bitwie" z Rosjanami. Rywale nie są w stanie odpowiedzieć. Tabela marzeń? Właśnie dlatego, że obie drużyny grały w pierwszej partii niemalże punkt za punkt, na trybunach trwał bez mała pojedynek kibiców. Ale pojedynek, jakiego można by sobie było życzyć na każdej arenie sportowej, pod każdą szerokością geograficzną. Nie było obrażania przeciwników, nie niosły się żadne wulgaryzmy, a wyłącznie w pozytywny sposób, włączając do tego rekwizyty do klaskania oraz trąbki, kibice serwowali bardzo efektowny spektakl. Pojedynek na głosy, czyli siatkówka w najpiękniejszej postaci Piękną rzeczą, tak bardzo widoczną z wysokości trybuny prasowej, było usadowienie sympatyków obu reprezentacji. Niepotrzebni byli porządkowi, ani żadne strefy buforowe. Kibice najzwyczajniej w świecie usiedli obok siebie, niemal ramię w ramię i nikomu nie przychodziło do głowy, by próbować wszczynać burdy. Artur Gac, Skopje