Siatkarskie mistrzostwa Europy mężczyzn rozpoczynają się w poniedziałek 28 sierpnia i tego dnia rozegrany zostanie pierwszy mecz turnieju - Belgia zmierzy się w Bolonii z Włochami. Polacy, którzy spotkania fazy grupowej będą rozgrywali w Skopje, na parkiet wybiegną dopiero czwartek, kiedy to powalczą o punkty z Czechami. Ostatnim sprawdzianem formy "Biało-Czerwonych" był sobotni sparing z Ukrainą, wygrany przez triumfatorów tegorocznej Ligi Narodów po tie-breaku. Już po rozpoczęciu meczu Polski Związek Piłki Siatkowej opublikował listę nazwisk siatkarzy powołanych przez Nikolę Grbicia na mistrzostwa Europy. Jak podaje Sport.pl, sami zawodnicy listę powołanych poznali jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Vital Heynen poruszony po meczu z Polską. Trudno mu było znaleźć słowa Serb postawił na zawodników, którzy pojawili się sę w kadrze na mecz z Ukrainą, skreślając tylko jednego z nich - Mateusza Porębę. To oznacza, że w kadrze na turniej znalazło się ostatecznie trzech środkowych - Karol Kłos, Jakub Kochanowski i Norbert Huber. Już wcześniej z gry wypadł Mateusz Bieniek, który z powodu kontuzji nie zagra już w tym sezonie w biało-czerwonych barwach. Mateusz Poręba jedzie na mistrzostwa Europy. Będzie pomagał drużynie Ze słów Grbicia wynika jednak, że Poręba i tak pojedzie na mistrzostwa Europy. Jak to możliwe? Trener aktualnych wicemistrzów świata tłumaczył to podczas spotkania z dziennikarzami po meczu z Ukrainą, wyjaśniając, że 24-latek będzie pomagał drużynie w trakcie treningów. Poręba ma nie tylko pomagać w treningach, odciążając tym samym innych środkowych, ale także będzie mógł zastąpić jednego z nich w składzie na wypadek kontuzji. Tym samym Grbić ryzykuje mniej wybierając wariant z trzema środkowymi i pięcioma przyjmującymi w kadrze. Przypomnijmy, że standardowym modelem wybieranym przez wielu trenerów jest ten z dwoma atakującymi, dwoma libero, dwoma rozgrywającym, czterema środkowymi oraz czterema przyjmującymi. Lavarini zabrał siatkarki jak najdalej. Magdalena Stysiak i tak przeszła na drugą stronę Serbski trener ma jednak kłopot bogactwa na przyjęciu. Do Macedonii polecą Wilfredo Leon, Bartosz Bednorz, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka oraz Tomasz Fornal. - Jak mówiłem w ubiegłym roku, przy długim turnieju wolę mieć tradycyjny model składu z czterema środkowymi, czterema przyjmującymi i dwoma atakującymi. Teraz mamy pięciu przyjmujących o bardzo zbliżonym poziomie i niemożliwością było wskazanie "Ten nic mi nie da". Zdecydowałem się na wariant, z który mieliśmy w Gdańsku - mówił Grbić cytowany przez Sport.pl. Szkoleniowiec "Biało-Czerwonych" nie ma wątpliwości, że jeszcze większy dylemat związany z wyborem składu będzie miał w kolejnym sezonie. - Nawet nie chcę sobie wyobrażać przyszłego roku, kiedy będę musiał wybrać 12-osobowy skład na igrzyska - wyznał.