Włosi w fazie grupowej nie dali się pokonać nikomu - problemy mieli dopiero w ostatnim, wygranym 3:2 spotkaniu z Niemcami. Macedończycy awans do fazy pucharowej wywalczyli dzięki wygranym z Czarnogórą i Danią. W meczu 1/8 finału faworyt mógł więc być tylko jeden. Włosi nie zawiedli, a ich wygraną w Bari oklaskiwała niemal pełna hala. Pierwszy set przebiegał tak, jak można było się spodziewać. Włosi objęli czteropunktowe prowadzenie i już przy stanie 11:7 trener rywali, Joshko Milenkoski, poprosił o przerwę. Jego siatkarzom nie udało się już dogonić mistrzów Europy, choć w końcówce na chwilę zmniejszyli straty do dwóch punktów. Ostatnie akcje to jednak udane ataki włoskich skrzydłowych, dzięki którym gospodarze wygrali 25:20. Nieprzenikniona mina trenera Ferdinando De Giorgiego mogła mylić - jego siatkarze mieli seta pod kontrolą. Sensacja była o włos. Wicemistrzowie Europy najedli się strachu Macedończycy bez szans. Włosi lepsi w każdym elemencie Włosi przez fazę grupową przeszli śpiewająco, choć wśród rywali mieli nie tylko słabeuszy - w pokonanym polu pozostawili również Serbów, czwartą drużynę mistrzostw Europy sprzed dwóch lat. Macedończycy, którzy w fazie grupowej grali przed własną publicznością w Skopje, w starciach z silnymi rywalami już w grupie nieco odstawali. Z Polską przegrali w trzech setach. W drugiej partii dominacja Włochów była jeszcze większa. Na tyle duża, że realizator telewizyjnej transmisji mógł się skupiać na kibicach. Znalazł między innymi fankę, która przyszła na trybuny z transparentem skierowanym do Simone Giannellego, rozgrywającego i kapitana włoskiej drużyny. Ten miał w sobotę spore pole do popisu, bo rywale niespecjalnie nękali Włochów zagrywką. W całym spotkaniu zdobyli nią zaledwie punkt - był on dziełem Filipa Despotovskiego. Po drugiej stronie dobrze funkcjonował blok, efektowne akcje kończył przyjmujący Daniele Lavia. Włosi drugą partię skończyli w 23 minuty, nokautując rywali 25:12. Daniele Lavia najlepszy na boisku. Włochy czekają na rywali w ćwierćfinale ME siatkarzy To właśnie Lavia był tego popołudnia najskuteczniejszym włoskim siatkarzem. Zdobył 16 punktów, tym samym przyćmił nieco kolegów - Alessandra Michieletto i Yuriego Romano. Według oficjalnych statystyk europejskiej federacji zakończył też spotkanie z fantastycznym przyjęciem zagrywki na poziomie 95 procent. Skończył też aż 13 z 15 ataków, rywale zablokowali go tylko raz. Lavia szalał w trzecim secie, który niewiele różnił się od poprzedniej partii. Włosi prowadzili 8:3, potem już 16:8. Po drugiej stronie efektownymi obronami od czasu do czasu popisywał się libero Darko Angelovski, ale faworyci byli bezwzględni. W końcówce jeszcze powiększyli przewagę. Wygrali 25:15, a ostatnią akcję zakończył Lavia. Siatkarze De Giorgiego rozprawili się z rywalami w 75 minut. Są czwartym zespołem, który zameldował się w ćwierćfinale - wcześniej awans wywalczyli Rumuni, Francuzi oraz Słoweńcy. W ćwierćfinale obrońcy tytułu zagrają z Holandią, która po zaciętej walce ograła reprezentację Niemiec. Wilfredo Leon wyrównał rekord świata. Wielka moc reprezentanta Polski