Do konfrontacji z Macedonią Północną, rankingowo drugim najsłabszym rywalem w naszej grupie (oczko niżej klasyfikowany jest dzisiejszy przeciwnik, reprezentacja Danii), "Biało-Czerwoni" przystępowali z dwoma zwycięstwa na koncie. W zasadzie był to idealny moment, aby trener Nikola Grbić posłał do boju tych zawodników, których dotąd trzymał w odwodzie. I Serb z tej okoliczności skorzystał, dzięki czemu debiut na mistrzostwach Europy zaliczył Bartosz Bednorz oraz Jakub Popiwczak, a w pierwszej szóstce znaleźli się także Bartosz Kurek i Karol Kłos. Nikola Grbić o ruchach kadrowych: Musieli złapać rytm, poczuć piłkę i boisko - Wiesz, w tym spotkaniu na boisku i tak było wiele jakości. Mieliśmy trzech zwycięzców Ligi Mistrzów (Bartosz Bednorz, Norbert Huber, Marcin Janusz - przyp. AG), Popiwczak i Fornal to mistrzowie Polski i finaliści Ligi Mistrzów. Dalej, Bartosz Kurek... jego nie muszę rekomendować, wszyscy wiemy. I Karol Kłos, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników, który dotąd przez lata grał w Bełchatowie. Jak wiadomo, przez pierwsze dwa mecze siedzieli na ławce rezerwowych. Oczywiście musiałem dać im szansę na grę, dać im złapać rytm, poczuć piłkę i boisko - zaczął Nikola Grbić, by następnie dotknąć istoty sprawy, czyli tego największego wyzwania, z którym mierzy się, jako trener, mając tak mocną 14 reprezentantów. Grbić został także bezpośrednio zapytany o Bartosza Kurka. W ostatnich dniach narosło wiele spekulacji, pojawiały się głosy, że nieobecność w pierwszym składzie kapitana drużyny spowodowana jest niezaleczonych urazem. Z tymi pogłoskami rozprawił się sam zainteresowany, podkreślając w rozmowie z Interią, że tego typu sugestię są afrontem dla grającego bardzo dobry turniej atakującego Łukasza Kaczmarka. - Po prostu nie jest w najlepszej formie - konkretnie rozpoczął także Grbić. - Miał problemy, które towarzyszyły mu także podczas Ligi Narodów na Filipinach i w Gdańsku. Stopniowo wraca do formy, więc nie chciałem wywierać na nim presji w pierwszych dwóch meczach. Oczywiście dlatego, że to byli trudniejsi przeciwnicy. To pierwsza rzecz, a drugą jest to, że Łukasz Kaczmarek gra świetną siatkówkę. Więc tak jak powiedziałem, miałem szansę wybrać, dać mu czas na powrót, nawet bez wywierania na niego zbyt dużej presji. Mimo wszystko mecz z Macedonią był pod pewnymi względami trudny i nie było mu łatwo grać. Miał problemy w serwisie, ale w ataku był dobry - ocenił selekcjoner "Biało-Czerwonych". "To reakcja łańcuchowa". Roztropność Grbicia, nieprzypadkowo padają Niemcy 49-letni Grbić został także zapytany o walory w grze zespołu, bo od początku mistrzostw z reguły bardzo dobrze funkcjonuje nasza gra na siatce. Zawodnicy podkreślali, że w trakcie przygotowań sporo uwagi poświęcali systemowi blok-obrona. A ten działa tym skuteczniej, im na polu zagrywki zawodnicy robią jeszcze większą różnicę. - W okresie przed mistrzostwami Europy nie graliśmy zbyt wiele i poprawiliśmy się, owszem, szczególnie w obronie. Jednak oczywiście musimy się poprawiać każdego dnia, ponieważ przygotowuję drużynę na najcięższych przeciwników. Aby więc grać z najtrudniejszymi przeciwnikami, musimy grać najlepszą siatkówkę. Moglibyśmy tu wygrać wszystkie mecze 3:0 i pomyśleć, "tak, jesteśmy tacy dobrzy". Nie bylibyśmy, bo taki musisz być przeciwko najsilniejszym drużynom... Wiesz, grasz z Niemcami np. w 1/8 finału, z którymi wygrałeś dwa ostatnie mecze po 3:2, a teraz przegrasz. To na takich rywali musimy być gotowi - zaakcentował selekcjoner Orłów. Rozmawiał Artur Gac, Skopje