<a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/me-mezczyzn-2023/news-polscy-siatkarze-przelamali-klatwe-na-rywali-spadl-grom,nId,7025593" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Jeszcze w pierwszym secie pod tym względem było względnie spokojnie, a przynajmniej nasi siatkarze nie mieli powodu, aby w sposób zdecydowany kontestować decyzje sędziów tego spotkania</a>. Głównym arbitrem spotkania był Igor Porvaznik, a obowiązki drugiego sędziego pełniła Ilaria Vagni. Nie była to para rozjemców "otrzaskana" ze spotkaniami tej rangi i, niestety, w niektórych momentach wyglądało to tak, jakby ranga tego pojedynku wyłaniającego finalistę ich przerosła. Nikola Grbić rozlicza sędziów. I wyjaśnia, dlaczego się przeżegnał Poważnie zagotowało się zwłaszcza na początku drugiego seta, gdy Polacy z pełnym przekonaniem, licząc na zmianę decyzji, sięgnęli po challenge, ale nic nim nie wskórali. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/me-mezczyzn-2023/news-wybuch-emocji-nasi-siatkarze-nie-wytrzymali-nikola-grbic-tak,nId,7025762" target="_blank" rel="noreferrer noopener">I wtedy się zaczęło, próbowali wdawać się w dyskusje, najpierw z panią Vagni, następnie Śliwka z Porvaznikiem, ale nic z tego nie wyszło</a>. A niedługo potem "podgotował" się <a class="db-object" title="Norbert Huber" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-norbert-huber,sppi,626114" data-id="626114" data-type="p">Norbert Huber</a>, za co obejrzał żółtą kartkę. To dlatego w pewnej chwili oglądaliśmy niecodzienny obrazek. Gdy arbiter orzekł punkt dla Polaków, a w reakcji Nikola Grbić dwukrotnie bardzo wymownie się przeżegnał. Ten gest najpierw powiedział więcej niż tysiąc słów, a później sam szkoleniowiec wyjawił, jaką miał intencję. - Przeżegnałem się, bo nie mogłem uwierzyć, że doczekaliśmy się słusznej decyzji i oddał nam coś, co kilka punktów wcześniej zostało nam zabrane - emocjonował się szkoleniowiec. I podkreślił, że właśnie frustrowało zwłaszcza to, iż sędzia w swoich poczynaniach nie był konsekwentny. - Jednym razem orzekł rzuconą piłkę przez Olka Śliwkę, by w innych sytuacjach, ale dokładnie tak samo wyglądających, jak na przykład ta z Tinem Urnautem, nie zrobić tego samego - komentował trener "Biało-Czerwonych". Łukasz Kaczmarek: Poziom sędziowania w Polsce jest kiepski, ale tutaj... Grbić nie uderzał w arbitrów w ten sposób, by zarzucać im intencjonalność. Problem zdiagnozował tak, że po prostu nie mieli dostatecznych kompetencji, aby udźwignął spotkanie tego rozmiaru. - Brak doświadczenie lub po prostu to, że są słabymi sędziami, świadczą o takim poprowadzeniu meczu. Nie jest się przyzwyczajonym do takich meczów, jeśli pochodzisz z kraju (sędzia Porvaznik jest Słowakiem - przyp. AG), gdzie nie ma rozgrywek na wysokim poziomie - ocenił nasz trener. I podczas jednej z przerw właśnie te słowa, dla uspokojenia emocji, Serb zakomunikował swoim podopiecznym. - Powiedziałem chłopakom, aby się nie denerwowali, bo on nie robi tego specjalnie. Po prostu jest zbyt słaby. Posunięcia arbitra wyprowadzały z równowagi zwłaszcza Łukasza Kaczmarka. Nasz atakujący w sytuacji z początku drugiego seta tak się zdenerwował, że <a class="db-object" title="Aleksander Śliwka" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-aleksander-sliwka,sppi,625675" data-id="625675" data-type="p">Aleksander Śliwka</a> odciągał kolegę, by ten czasami nie zobaczył żółtej kartki. "Zwierz" to w tej chwili nasz jedyny nominalny atakujący po tym, jak <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/me-mezczyzn-2023/news-fatalny-komunikat-dla-bartosza-kurka-nikola-grbic-potwierdza,nId,7025868" target="_blank" rel="noreferrer noopener">z powodu odnowienia urazu w tym turnieju już nie zobaczymy Bartosza Kurka</a>. Artur Gac, Rzym