Polacy nie mogą narzekać na losowanie, ponieważ w grupie przyjdzie im zmierzyć się z Czechami, Holendrami, Czarnogórcami, Duńczykami i Macedonią Północną. Z tego zestawu dwie pierwsze ekipy prezentują się najlepiej, ale zdaniem Wojciecha Drzyzgi, nasza drużyna powinna już raczej myśleć o kolejnych fazach turnieju. Inne ekipy jednak również mają na tych mistrzostwach swoje cele, a Holendrzy pokazali, że wcale nie będą łatwym przeciwnikiem. Trening Polaków zaczął się zaskakująco. Konkretny powód Faworyci rozbili rywali. Jasny sygnał dla Polaków Od początku zdecydowanie większe szanse w tym spotkaniu dawano Holendrom, którzy oprócz Czechów wydają się głównymi rywalami Polaków do wygrania grupy C mistrzostw Europy. Mający w swoim składzie między innymi znakomitego Nimira Abdel-Aziza zawodnicy z Beneluksu już w pierwszej partii dość wyraźnie pokonali Czarnogórców 25:19. W secie numer dwa sytuacja była niemal bliźniacza, ale tym razem ekipa z Bałkanów ugrała o jedno "oczko" mniej i Holendrzy byli już tylko o krok od zwycięstwa. Jednak Czarnogóra nie zamierzała się poddawać i w trzecim secie bardzo długo szła łeb w łeb z faworyzowanym rywalem. Do stanu 17:17 mogło się wydawać, że Holendrzy będą musieli dłużej "pomęczyć" się z rywalami, ale wtedy ponownie wrzucili wyższy bieg i na spokojnie wygrali także i trzeciego seta 25:22, zwyciężając gładko całe spotkanie. I przy okazji wysyłając jasny sygnał "Biało-Czerwonym", że będą wymagającym przeciwnikiem. Holandia - Czarnogóra 3:0 (25:19, 25:18, 25:22) Polacy mają się czego obawiać. Włosi ze specjalną misją w Skopje