Reprezentacje Polski i Serbii zaserwowały kibicom ogrom emocji w ćwierćfinałowym pojedynku na mistrzostwach Europy. Nerwowo było zwłaszcza w trzecim secie, który toczył się na przewagi. Jednopunktowe prowadzenie obejmowali raz jedni, raz drudzy. Ostatecznie zwycięsko z potyczki wyszli "Biało-Czerwoni", czym właściwie rozstrzygnęli losy meczu. Postawili rywali pod ścianą, a sami do czwartego seta podeszli ze spokojem i na końcu zatriumfowali z wynikiem 3:1 Nikola Grbić po raz kolejny udowodnił, że ma niesamowity zmysł trenerski. Szybko przejrzał plany przeciwników, którzy próbowali zastopować Wilfredo Leona, i skutecznie na nie zareagował. Dlatego wpuścił na plac gry Kamila Semeniuka. O motywacji Serbów przed pojedynkiem z Bartoszem Kurkiem i spółką mówił wcześniej brat szkoleniowca. "Serbowie zagrają jak szaleni. Mentalnie zawsze nastawiają się na te zespoły, które są o wiele silniejsze na papierze. Najlepsze drużyny w takiej sytuacji muszą coś sobie i innym udowodnić" - przewidywał Vladimir Grbić w rozmowie ze Sport.pl. To nie wszystko. Wrócił też wspomnieniami do momentu, który był jednym z trudniejszych w karierze Nikoli. Polacy mieli furę szczęścia. Sędzia tego nie widział. Kluczowy błąd w trzecim secie Polacy faworytami na ME, ale mogą wrócić demony przeszłości. Grbić "bardzo ciężko zniósł" porażkę z Włochami Po wygranej w Lidze Narodów Polacy zdają się być faworytami do złota ME. Nie jest to najlepsze położenie, ponieważ warunkuje presję i oczekiwania. W najgorszym razie mogą powrócić demony z zeszłorocznych mistrzostw świata, w finale których "Biało-Czerwoni" ulegli Włochom 1:3. Choć drugie miejsce to też wspaniałe osiągnięcie, pozostał wówczas niedosyt. Samemu selekcjonerowi reprezentacji Polski trudno było pogodzić się z tamtą porażką. Zwłaszcza, że prowadzoną przez niego drużynę pokonali siatkarze, których doskonale zna. "Bardzo ciężko to zniósł. To było dla niego jak nóż w plecy. Zawodnicy, których znał i trenował w Perugii, wspięli się na swój najwyższy poziom i wygrali przeciwko jego Polsce. To musiało zaboleć. Na Włochach teraz też spoczywa zupełnie inna presja: są obecnymi mistrzami Europy i mistrzami świata. Ciekawe, jak poradzą sobie z tym młodsi zawodnicy" - mówi brat trenera. Włosi także awansowali do półfinału tegorocznych mistrzostw Europy, choć łatwo nie było. Holendrzy stawili im zacięty opór i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Italii. Wygraną okupili kontuzją ważnego zawodnika, Roberta Russo. Boisko opuścił na rękach kolegów i już na nie nie wrócił. W pojedynku o finał Włosi zmierzą się z Francją (14 września, godzina 21.15). Z kolei na drodze "Biało-Czerwonych" stanie nasz "wielki koszmar", z którym przegraliśmy w czterech ostatnich meczach, czyli kadra Słowenii. Mecz zaplanowano na 14 września na godzinę 18.00. Serbowie wściekli na polskiego siatkarza. Bardzo gorąco na parkiecie. Gwiazdor rywali skoczył do sędziego