Nie gdzie indziej, jak właśnie we Włoszech, w 1948 roku - odbyły się premierowe, pierwsze w dziejach siatkarskie mistrzostwa Starego Kontynentu. Teraz, 75 lat później, Italia po raz piąty organizuje (trzykrotnie, jak teraz, wraz z innymi krajami) najważniejszy turniej reprezentacyjny w Europie. Włochom ta impreza kojarzy się doskonale, aż 14 razy zdobywali medale, w tym aż połowa z nich (siedem) była z najcenniejszego kruszcu. Wiadomo już, że wzbogacą się o kolejny "krążek", ale konia z rzędem temu, kto jest w stanie przewidzieć wynik tego ekskluzywnie zapowiadającego się starcia. Ferdinando de Giorgi kontra Nikola Grbić. Roi się od podtekstów Nasza kadra ma chrapkę, by historycznie wyszarpać drugi złoty medal. Aby tak się stało, Polacy w bezpośrednim starciu muszą zdetronizować jeszcze aktualnych posiadaczy tytuły, którzy wywalczyli go przed dwoma laty. Tymczasem we Włoszech trwa podgrzewanie atmosfery tego starcia na całego. Największy włoski dziennik sportowy "La Gazzetta dello Sport" podkreśla starcie asów w trenerskim fachu, czyli Ferdinando de Giorgiego z Nikolą Grbiciem. Dziennikarz Gian Luca Pasini przypomina, że popularny 61-letni "Fefe" w niedalekiej przeszłości prowadził polską kadrę, a objął ją po tym, jak razem z klubem ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sięgnął po mistrzostwo kraju. Z kolei w przypadku Grbicia akcentowany jest związek z Italią, gdzie urodził się jego syn, a Serb ma tam swoją rodzinę. Poza trenerską konfrontacją, dojdzie do elektryzujące starcia na zagrywce i w obronie. Tu po raz pierwszy pada nazwisko Wilfredo Leona, a także "bombardierów" z Włoch, bo zwłaszcza odrzucający od siatki serwis skutecznie utrudnia zadanie rozgrywającym. "Drugim kamieniem węgielnym będzie obrona, na którą obaj trenerzy kładą duży nacisk jako podstawę swojej gry" - czytamy na gazzetta.it. A trzecim elementem, który może zrobić równie dużą przewagę, jest gra blokiem. Włosi doskonale znają statystyki Polaków w tym elemencie od początku mistrzostw, które ani trochę nie schodzą poniżej dwucyfrowych wartości na mecz. Grbić: Z Kochanowskim jest dziś najlepszym środkowym świata W tym obszarze po stronie gospodarzy pojawia się problem, bo wciąż do końca nie wiadomo, czy de Giorgi będzie mógł posłać do boju Roberto Russo, który bardzo nieprzyjemnie upadł w starciu z Holandią i można było mieć obawy, że nabawił się poważniejszego urazu. Środkowy pauzował w starciu z Francją, a wszystko po to, aby był gotowy na mecz o złoty medal. Jeśli wieści napływające z obozu kadry Włoch są prawdziwe, to wielce prawdopodobne, że ten ważny gracz wybiegnie na parkiet. Podobno skończyło się jedynie na strachu, a doszło tylko do "rozciągnięcia". "On i Kochanowski są dziś najlepszymi środkowymi na świecie. Ich waga w bloku i ataku jest bardzo duża" - cytują Włosi Nikolę Grbicia, który w ten sposób miał wypowiedzieć się o swoim byłym podopiecznym z Perugii. W innym tekście, autorstwa Matteo Felliego czytamy, że Polska to najgroźniejszy przeciwnik, na jakiego mogli trafić gospodarze, a nasz szkoleniowiec i cały zespół "chcą się zemścić za tytuł mistrzostw świata, który przed rokiem wywalczyli Włosi". Konfrontacja obu potęg ma przypominać wyborną partię szachów, dlatego w zakładach bukmacherskich na Półwyspie Apenińskim najbardziej prawdopodobny przebieg spotkania zakłada rozstrzygnięcie dopiero w tie-breaku. Ewentualna wiktoria ekipy z Italii sprawiłaby, że dopisaliby trzecie w historii udokumentowanie prymatu w dwuletnich okresach. "Potężny atakujący", "alarm we Włoszech" - Wilfredo Leon postrachem Włochów Z kolei "OA Sport" przestrzega siatkarzy i sympatyków swojej reprezentacji, że to na pewno nie będzie taki mecz, jak dwanaście miesięcy temu przy okazji MŚ. Polska ma być znacznie bardziej wymagająca niż w finale w Katowicach. I od tego miejsca autor materiału Stefano Villa zaczyna wybitnie komplementować Wilfredo Leona, który w "Spodku" był niedługo po kontuzji, więc jego formy nawet nie ma co porównywać. "Potężny atakujący", jak określany jest nasz as kubańskiego pochodzenia, zrobił wrażenie na gospodarzach dwoma ostatnimi występami. Najpierw ćwierćfinałowym z Serbią, w którym zgromadził 19 punktów, a następnie fantastycznym popisem w półfinale przeciwko Słowenii, gdzie zdobył 25 punktów. Niejako podsumowując liczby Wilfredo, które jeszcze bardziej szczegółowo zostały przedstawione, dziennikarz napisał: Podkreślając luksus Polaków na przyjęciu, gdzie Grbić może wybierać z pięciu znakomitych siatkarzy, Włochom nie umknęły problemy ze zdrowiem Bartosza Kurka. Zaakcentowano, że teraz na pozycji nominalnego atakującego numerem jeden jest Łukasz Kaczmarek. Artur Gac, Rzym