Włoszki idą przez mistrzostwa Europy jak burza, ale nie cały wtorkowy mecz był jednostronny. Ostatecznie jednak obrończynie tytułu ponownie wygrały w trzech setach. W batalii o finał zmierzą się z lepszym z pary Polska - Turcja. W hali we Florencji część włoskiego hymnu zawodniczki i kibice wyśpiewali a cappella. Włoszki niesione słowami pieśni "Bracia Italii" rozpoczęły znakomicie. Prowadziły 7:0, zagrywką nękała rywalki rozgrywająca Alessia Orro, która już na początku spotkania zdobyła dwa punkty. Gospodynie zaprezentowały wszystko, co mają najlepszego - skuteczny atak, blok, w obronie popisała się libero Eleonora Fersino. Stłamszone w pierwszych minutach Francuzki odpowiedziały zagrywkami Lucille Gicquel, ale przewaga osiągnięta przez Włoszki utrzymała się do końca partii. Podopieczne trenera Davide Mazzantiego jeszcze ją zresztą powiększyły. Wielka w tym zasługa bloku, którym w pierwszej partii zdobyły aż sześć punktów. Skończyło się deklasacją 25:14. Siatkarki świętowały awans. Nagle pojawił się trener i złożył obietnicę Francuskie siatkarki podniosły się po bolesnym ciosie. Mocno postraszyły Włoszki Francuzki, które przygotowują się do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu, ten sezon mogą zaliczyć do udanych. Przede wszystkim wygrały turniej kwalifikacyjny do Ligi Narodów i w przyszłym sezonie zastąpią w niej Chorwację. W mistrzostwach Europy również wiodło im się bardzo dobrze - przegrały tylko z Holandią, w 1/8 finału ograły 3:1 Rumunię. Włoszki prezentują się jednak jeszcze bardziej imponująco. W trwającym turnieju nie przegrały nawet seta, choć Hiszpanki w poprzedniej rundzie niespodziewanie sprawiły im nieco problemów. Drugi set zaczął się jednak od prowadzenia Francji i wyrównanej gry. Kiedy Francuzki prowadziły 11:9, Mazzanti poprosił o przerwę. Już po niej Helena Cazaute zatrzymała blokiem atak Jekateriny Antropowej. Po chwili atakująca, która niedawno uzyskała prawo gry we włoskiej kadrze, posłała piłkę w aut. Francja wygrywała już 16:13. Włoszki dogoniły rywalki, gdy w ramach podwójnej zmiany na boisku pojawiła się Paola Egonu. Zwycięzcę wyłoniła gra na przewagi, Francuzki miały nawet piłki setowe. Ale ostatecznie to obrończynie tytułu cieszyły się z wygranej 29:27 po kolejnym szczelnym bloku. Reprezentacja Włoch przypieczętowała awans. Zagra w półfinale ME siatkarek Po emocjach z drugiej partii Włoszki od początku trzeciej starały się kontrolować grę. Szybko odskoczyły na pięć punktów, trener rywalek Emile Rouuseaux próbował odmienić sytuację podwójną zmianą rozgrywającej i atakującej. Ale obrończynie tytułu dominowały, ich przewaga błyskawicznie rosła. Ponownie serwisem imponowała Orro, dobrze w ataku spisywała się Elena Pietrini. Mistrzynie Europy z 2021 r. dopingowane przez fanów do końca grały na wysokich obrotach - wygrały 25:13. Włoszki mają teraz trzy dni przerwy. Muszą przenieść się z Florencji do Brukseli. Półfinał mistrzostw Europy zaplanowano na piątek. Wcześniej awans do tej fazy turnieju wywalczyła już Holandia, która w ćwierćfinale rozbiła Bułgarię. Włochy - Francja 3:0 (25:14, 29:27, 25:13) Włochy: Antropowa, Danesi, Pietrini, Orro, Lubian, Sylla - Fersino (libero) oraz Egonu, Bosio, Squarcini Francja: Cazaute, Bauer, Stojiljković, Gicquel, Sylves, Rotar - Giardino (libero) oraz Bah, Elouga, Gelin, Respaut, Diouf, Olinga-Andela Plaga wśród siatkarek. Czas na zmiany? Polki też to dotknęło