Daniele Santarelli przed rokiem doprowadził Serbię do tytułu mistrzyń świata. Przed tym sezonem przeniósł się do Turcji i wygrał z nią Ligę Narodów. Teraz jego łupem padł kolejny skalp - mistrzostwo Europy. Droga do złotego medalu była jednak pełna emocji i zwrotów akcji. To miał być pojedynek dwóch znakomitych atakujących - Serbki Tijany Bosković i reprezentantki Turcji Melissy Vargas. Choć w pierwszym secie więcej punktów - 10 - zdobyła ta druga, po wyrównanym początku partii przewagę zaczęły zyskiwać mistrzynie świata. W ataku myliła się bowiem Ebrar Karakurt, druga najważniejsza ofensywna siła tureckiej kadry. Po dobrym serwisie Bosković Serbki prowadziły 18:15. Tyle że przy zagrywkach Vargas Turczynki odrobiły straty. I miały nawet piłki setowe. Ale w czasie gry na przewagi najpierw w aut zaatakowała Vargas, a po niej Hande Baladin, i to Serbia wygrała 27:25. Ich "mafia" rządzi kobiecą siatkówką. Polska też korzysta Turczynki zdominowały drugiego seta. Serbia powstała jak Feniks z popiołów Podobnie jak w czasie poprzednich meczów reprezentacji Turcji w Brukseli, to jej kibice mieli w niedzielę przewagę na trybunach hali Palais 12 w Brukseli. Na trybunach byli oczywiście również Serbowie, ale trudno było im się przebić przez tureckie okrzyki. Początek drugiej partii był wyrównany, ale po kontrataku skończonym przez Karakurt Turczynki prowadziły 9:7. A po chwili punkt do przewagi dołożyła Vargas. Po serbskiej stronie pojawiało się więcej niedokładności. W ataku trwała wymiana ciosów Vargas i Bosković, ale cały czas z zapasem punktowym Turczynek. Mistrzynie świata nie wykorzystywały swoich szans w kontratakach. Jeszcze próbowały zmniejszyć straty dobrymi zagrywkami, ale to Turcja wygrała 25:21 po asie serwisowym Vargas. I Serbki, i Turczynki w drodze do finału pokonały Polskę. Te pierwsze ograły "Biało-Czerwone" w grupie. W konsekwencji drużyna Stefano Lavariniego trafiła w ćwierćfinale turnieju na Turcję, z którą przegrała 0:3. Triumfatorki Ligi Narodów w trzecim secie finału znów odskoczyły Serbii. Vargas znakomicie radziła sobie w polu zagrywki, Bosković zaatakowała w aut, a potem trafiła na blok Edy Erdem. Turcja prowadziła 10:6, a przewaga dalej rosła - aż do sześciu punktów. Turczynki celebrowały punkty, jakby to była już końcówka seta. Trener Serbii Giovanni Guidetti szukał pomocy u rezerwowych, wprowadził na boisko Bojanę Drcę czy Katarinę Lazović. Znakomicie spisała się zwłaszcza ta druga, przyjmująca, i straty jego drużyny zmalały do dwóch punktów. Serbki zanotowały fantastyczną serię przy zagrywkach Miny Popović i objęły prowadzenie 22:19. Drugi oddech złapała Bosković i drużyna z Bałkanów na dobre przełamała rywalki, wygrywając 25:22. Turcja jeszcze raz odrobiła straty. Historyczny triumf w ME siatkarek Na czwartego seta na boisku po serbskiej stronie pozostała Lazović. Początek jeszcze raz należał jednak do Turczynek. Bardzo dynamicznie atakowała turecka środkowa Zehra Gunes, jej drużyna odskoczyła na trzy punkty. Tyle że po udanych akcjach Bosković Serbia odrobiła straty. Zawodniczki znad Bosforu wciąż naciskały, prowadziły 15:12, ale straty zmniejszył dobry serwis Bianki Busy. Wydawało się, że turecką drużyną zachwieje blok przy ataku Vargas. Było jednak zupełnie inaczej. Niesione dopingiem fanów Turczynki wygrały końcówkę, a całego seta 25:22. Tie-break od początku aż kipiał od emocji. Długie akcje wygrywały Turczynki i prowadziły dwoma punktami, a obaj trenerzy niemal wchodzili na boisko. Guidetti obejrzał żółtą kartkę, a Bosković asem serwisowym wyrównała wynik. Przez kilka minut Turcja była na minimalnym prowadzeniu. Powiększyła je do dwóch punktów, gdy Gunes zablokowała atak Bosković. Serbki obroniły pierwszą piłkę meczową, ale potem Vargas dokończyła dzieła i jej zespół wygrał 15:13. Turcja kończy turniej niepokonana i notuje historyczny sezon. Złoto z Brukseli to dla tej reprezentacji pierwszy triumf w mistrzostwach Europy. Wcześniej wywalczyła dwa srebrne i trzy brązowe medale. W meczu o brązowy medal tegorocznych ME Holandia pokonała w trzech setach Włochy. Serbia - Turcja 2:3 (27:25, 21:25, 25:22, 22:25, 13:15) Serbia: Bosković, Popović, Lozo, Ognjenović, Stevanović, Busa - Jegdić (libero) oraz Lazović, Pusić (libero), Aleksić, Drca Turcja: Vargas, Erdem, Karakurt, Ozbay, Gunes, Baladin - Orge (libero) oraz Aykac, Sahin, Aydin, Akoz (libero) Siatkarki straciły szansę na medal. Ale jest jeszcze jeden cel