Fedusio zazwyczaj pełni w kadrze funkcję rezerwowej przyjmującej. W niedzielę również rozpoczęła w kwadracie dla zmienniczek, ale później większość meczu z Węgrami spędziła już na boisku. Tego czasu było więcej, niż można było pierwotnie zakładać, bo niedzielne spotkanie nieco się przedłużyło. Mocno odmieniona szóstka reprezentacji Polski miała kłopoty z płynnością w grze i przegrała trzeciego seta z niżej notowanymi rywalkami. - Trener dał drugiej szóstce trochę pograć, porobił zmian. Nie do końca to wszystko grało tak, jak byśmy tego chciały. Było to widać przede wszystkim po naszej komunikacji w trzecim secie, która szwankowała. I set nam uciekł. Ale lepiej, żeby teraz zdarzyło się coś takiego, niż w przyszłych meczach - uważa Fedusio. Przyjmująca, która w ostatnim sezonie została uznana najlepszą siatkarką Tauron Ligi, była na boisku od drugiego seta. Tym razem zmieniła Martynę Łukasik i zdobyła 10 punktów. Po spotkaniu przyznała, że po ostatniej akcji spotkania z Węgrami szalonej radości w polskiej ekipie nie było. Przed polskimi siatkarkami kluczowy mecz. Może zaważyć na szansach na medal Polskie piosenki przed meczem i dwie zwrotki hymnu. "Musimy tylko dopracować płynność" W niedzielę na trybunach w hali w Gandawie pojawiło się nawet nieco więcej kibiców, niż na pierwszym spotkaniu Polek ze Słowenią - organizatorzy podali, że było ich tym razem 900. Zdecydowanie największą grupę stanowili fani w biało-czerwonych koszulkach. Organizatorzy zmodyfikowali więc nieco listę piosenek puszczanych z głośników i przed spotkaniem rozbrzmiały z nich między innymi przeboje Lady Pank i Elektrycznych Gitar. - Wszyscy byli lekko zaskoczeni, ale śpiewali. Fajnie. DJ nas nie uprzedził - uśmiecha się Fedusio. Tym razem zawodniczki i kibice, którzy stworzyli w hali świetną atmosferę, mogli też nieco dłużej pośpiewać hymn. Przed pierwszym meczem niespodziewanie odegrali tylko jedną zwrotkę "Mazurka Dąbrowskiego". Przed spotkaniem z Węgrami, po podszeptach ze strony polskiej ekipy, odegrane zostały już dwie zwrotki. ME siatkarek. Polki nie mają czasu na zmiany Po spotkaniu z Węgrami Polki nie mają nawet chwili na odpoczynek. Już w poniedziałek zmierzą się z mistrzyniami świata z Serbii, które wygrały dwa pierwsze spotkania bez straty seta. Tym razem "Biało-Czerwone" zagrają we wcześniejszej sesji spotkań, już o godz. 17. - Podejście do każdego przeciwnika jest takie samo. Nie ma za dużo czasu, by cokolwiek zmieniać, wypracowywać. Gramy trzy mecze w trzy dni z rzędu. Zostaje chyba tylko odpoczynek - przyznaje Fedusio. Transmisję ze spotkania Polska - Serbia przeprowadzi Polsat Sport, relacja tekstowa w Interii. Z Gandawy Damian Gołąb Trener reprezentacji Polski o zmianach w meczu z Węgrami. "Miałem swój powód"