Po wygranej 3:0 ze Słowenią na otwarcie fazy grupowej można było się spodziewać, że z niżej notowanymi Węgrami Polkom pójdzie równie łatwo. Tymczasem mecz z 38. zespołem rankingu FIVB niespodziewanie się przedłużył. "Biało-Czerwone" przegrały trzecią partię, na którą Stefano Lavarini posłał mocno odmieniony skład. Z podstawowych zawodniczek na boisku pozostała jedynie Olivia Różański. Okazało się jednak, że Węgierki były w stanie postawić się odmienionej polskiej szóstce. Zapytaliśmy trenera, czy planował te zmiany już przed meczem i po przegranym secie musiał te plany korygować. Znany trener o świetlanej przyszłości polskich siatkarek. Tak widzi ich przeznaczenie Stefano Lavarini wprost o zmianach. "Nie jesteśmy na turnieju towarzyskim" Włoski szkoleniowiec zaznacza też, że zmiany powrotne były naturalną konsekwencją przegranej partii. Na czwartego seta Lavarini wrócił bowiem do Magdaleny Stysiak, Agnieszki Korneluk, Marii Stenzel i Joanny Wołosz. - Nie jesteśmy na turnieju towarzyskim. To ważne zawody, a po drugiej stronie jest zespół, który szczególnie w tym meczu pokazał, że jest w stanie walczyć i nawet odmienić losy meczu. Dlatego staraliśmy się odzyskać kontrolę nad sytuacją - wyjaśnia opiekun polskiej kadry. Tuż po meczu, już w strefie wywiadów, Lavarini wnikliwie wertował pomeczowe statystyki. Nie robił tego z uśmiechniętą miną. - Oczywiście po takim meczu nie jestem w pełni usatysfakcjonowany. Mogliśmy lepiej kontrolować trzeciego seta. Spotkanie toczyło się w prawidłowym kierunku, ale zawsze trzeba zachować wielką uwagę. Set kończy się dopiero wtedy, gdy zdobędziesz 25 punktów. Były dwa, trzy momenty, w których nie zachowaliśmy się odpowiednio. Nasz przeciwnik zyskiwał większą motywację i pewność siebie - uwierzył, że może wygrać partię - opisuje włoski trener. Pozytywy po meczu z Węgrami? Stefano Lavarini je znalazł Mimo braku pełnego zadowolenia, trener reprezentacji Polski był w stanie wyciągnąć z meczu z Węgrami również pozytywy. - Ostatecznie wygraliśmy spotkanie, w niektórych momentach pokazaliśmy znakomitą grę w obronie. To coś, co jest dla nas ważne i interesujące. Pracujemy jeszcze nad zrozumieniem w ataku i chcemy to kontynuować. Turniej jest długi, będziemy starać się rozwijać - zapewnia Lavarini. Już dziś przed jego drużyną znacznie trudniejsze zadanie. Po drugiej stronie siatki staną bowiem mistrzynie świata z Serbii. Początek spotkania o godz. 20, transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa w Interii. Z Gandawy Damian Gołąb Trener Polski i serbska siatkarka. Na boisku wrogowie, poza nim łączy ich wyjątkowa więź