Turczynki to triumfatorki tegorocznej Ligi Narodów, Belgijki na mistrzostwach Europy przegrały trzy z pięciu meczów. W dodatku przystąpiły do gry bez największej gwiazdy, <a class="db-object" title="Britt Herbots" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-britt-herbots,sppi,624582" data-id="624582" data-type="p">Britt Herbots</a>, która była w niedzielę przebrana w koszulkę libero. Mimo to gospodynie żegnają się z mistrzostwami z podniesionym czołem, bo napędziły faworytkom sporo strachu. Hala Palais 12 w Brukseli wypełniła się niemal do ostatniego miejsca, ale można było mieć wątpliwości, kto jest w niej gospodarzem. Doping dla obu drużyn był równie głośny. Tureccy fani w charakterystyczny sposób krzyczeli przy zagrywkach swoich zawodniczek, a te od razu osiągnęły przewagę. Po dobrych serwisach <a class="db-object" title="Melissa Vargas" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-melissa-vargas,sppi,625009" data-id="625009" data-type="p">Melissy Vargas</a> odskoczyły na trzy punkty, po skutecznych atakach <a class="db-object" title="Ebrar Karakurt" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-ebrar-karakurt,sppi,624767" data-id="624767" data-type="p">Ebrar Karakurt</a> powiększyły przewagę do pięciu. Trener gospodyń Kris Vansnick poprosił wtedy o przerwę, a po niej jego drużyna zaczęła grać lepiej. Zmniejszyła straty do dwóch punktów, ale rywalek nie dogoniła - przegrała 22:25. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/me-kobiet-2023/news-polska-siatkarka-pobila-nawet-rekord-swiata-w-koncu-wygra-co,nId,6988734">Polska siatkarka pobiła nawet rekord świata. Czy w końcu wygra coś z kadrą?</a> Belgijki zaskoczyły Turcję. Koncert w bloku, gwiazdy powstrzymane <a class="db-object" title="Turcja" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/druzyna-turcja,spti,26238" data-id="26238" data-type="t">Turcja</a> to w opinii wielu ekspertów główny kandydat do złota mistrzostw Europy. Siłę ofensywną opiera na dwóch atakujących, które mieści w składzie trener <a class="db-object" title="Daniele Santarelli" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-daniele-santarelli,sppi,624690" data-id="624690" data-type="p">Daniele Santarelli</a>. Vargas i Karakurt w pierwszym secie były obdzielane wystawami po równo - otrzymały po osiem piłek. Ale w drugiej partii w grze Turcji coś się zacięło. Wszystko zaczęło się od problemów z przyjęciem zagrywki <a class="db-object" title="Silke Van Avermaet" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-silke-van-avermaet,sppi,625429" data-id="625429" data-type="p">Silke Van Avermaet</a>. Z pozczątku niewielkie straty wzrosły do pięciu punktów i Santarelli poprosił o przerwę. Nadal z przyjęciem nie radziła sobie jednak Karakurt, w aut atakowała Vargas. Włoski trener na chwilę ściągnął z boiska obie gwiazdy. Kiedy na nie wróciły, Turcja próbowała jeszcze odrobić straty, ale Belgijki utrzymały prowadzenie. Świetnie wypadły w bloku, zdobywając nim pięć punktów. Wygrały 25:16. ME siatkarek. Turczynki przełamały rywalki, zagrają w ćwierćfinale Faworytki po tak dotkliwie przegranym secie szybko się jednak pozbierały. W trzeciej partii Belgijki dotrzymywały im kroku tylko przez chwilę. Turczynki zbudowały przewagę dzięki zagrywkom Karakurt, prowadziły już 13:6. Jej serii nie przerwał nawet czas na żądanie trenera gospodyń ani bloki, na które nadal od czasu do czasu nadziewały się rywalki. Ale i Vargas do ataków dołożyła pojedynczy blok i Turczynki wygrały wysoko, 25:15. Ale czwarta partia nie była formalnością. Turcja rozpoczęła ją bez Karakurt, która z dość obojętną miną stała w kwadracie dla rezerwowych. Po kilku minutach Santarelli wezwał ją na boisko, ale to <a class="db-object" title="Belgia" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/druzyna-belgia,spti,26235" data-id="26235" data-type="t">Belgia</a> zaczęła bowiem budować przewagę. Pprowadziła trzema punktami i ta różnica się utrzymywała. Turczynki odrobiły straty dopiero przy stanie 18:18, przy zagrywkach Karakurt. Po chwili prowadziły dwoma punktami. Belgijki jednak nie złożyły broni, udało im się doprowadzić do remisu 23:23 i gry na przewagi. W niej miały nawet piłki setowe, same broniły piłek meczowych przy atakach Vargas. W końcu jednak Manon Stragier pomyliła się w ataku i to Turcja wygrała 32:30. Turczynki mogą więc spokojnie przygotowywać się do ćwierćfinału. Ich rywala wyłoni mecz <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/druzyna-polska,spti,26246" data-id="26246" data-type="t">Polska</a> - <a class="db-object" title="Niemcy" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/druzyna-niemcy,spti,26240" data-id="26240" data-type="t">Niemcy</a>. Belgijki po raz czwarty z rzędu kończą mistrzostwa Europy poza czołową ósemką. Turcja - Belgia 3:1 (25:22, 16:25, 25:15, 32:30) Belgia: Van Gestel, Martin, Janssens, Van de Vyver, Van Avermaet, Stragier - Rampelberg (libero) oraz Van Sas, Demeyer, Krenicky, Herbots (libero), Lemmens Turcja: Ozbay, Vargas, Erdem, Gunes, Karakurt, Kalac - Orge (libero) oraz Akoz (libero), Aykac, Baladin, Cebecioglu, Sahin Z Brukseli Damian Gołąb <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/me-kobiet-2023/news-zaczelo-sie-jak-w-polsce-a-potem-faworytki-niemilosiernie-si,nId,6987286">Zaczęło się jak w Polsce. A potem faworytki niemiłosiernie się męczyły</a>