Polskę i Słowenię w rankingu FIVB dzieli 16 pozycji. W siatkówce, w której niżej notowane drużyny wygrywają z najlepszymi stosunkowo rzadko, to prawdziwa przepaść. Mimo to pierwszy set piątkowego spotkania długo był całkiem wyrównany. A nawet to rywalki długo w nim prowadziły. - Pierwszy set był taki na wdrożenie, na wcięcie się. Miałyśmy sporo emocji do opanowania. Wydaje mi się, że spowodowanych tym, że to początek nowego turnieju i wiemy, po co tu jesteśmy. Koniec końców wygrałyśmy 3:0 i jesteśmy z tego wyniku zadowolone. Z każdą kolejną akcją gra się nam coraz bardziej układała - mówi Interii Martyna Łukasik, przyjmująca polskiej kadry. Podopieczne trenera Stefano Lavariniego nie ukrywają, że powodem nieco słabszej gry - jak choćby czterech błędów w ataku - były nerwy związane z inauguracją mistrzostw Europy. Polskie siatkarki postawiły pierwszy krok. Inauguracja na komplet punktów Martyna Łukasik zdobyła dla Polski najwięcej punktów. O kontuzji już nie myśli Libero polskiej kadry zaznacza jednak, że drużyna podeszła do meczu bardzo pewnie. - Ta pewność w którymś momencie zaskoczyła, kiedy zostało już rozegranych kilka piłek. Zawsze w meczu po kilku akcjach stres schodzi, to normalne - przekonuje Stenzel. Po pierwszym secie na boisku trwała już dominacja Polski. Rywalki przerwały ją tylko na moment w trzeciej partii, gdy "Biało-Czerwone" nieco wybiły się z rytmu dyskusjami z arbitrem. Najrówniej grała Łukasik. Imponowała zwłaszcza w ataku, co przełożyło się na 13 zdobytych punktów - najwięcej w drużynie. Tyle samo zdobyła ich jeszcze tylko atakująca Magdalena Stysiak. Łukasik wraca na wielki turniej po przerwie. Owszem, grała w ostatnich finałach Ligi Narodów, ale jednak mistrzostwa kontynentu czy świata to bardziej rozbudowane zawody, w czasie których można poczuć smak długiego turnieju. Przyjmującej zabrakło przed rokiem na mistrzostwach globu rozgrywanych w Polsce i Holandii. Powodem była kontuzja. - Niestety w zeszłym sezonie się nie udało, ale to już jest przeszłość, nie chcę do tego wracać. Teraz jest kompletnie inny moment, sezon, możliwości. Podchodzę do każdego spotkania osobno, bo granie z tym zespołem sprawia mi ogromną radość i cieszę się, że mogę być jego częścią - podkreśla Łukasik. Następna szansa na występ na mistrzostwach Europy dla niej i jej koleżanek już w niedzielę. Kolejnymi rywalkami Polek będą siatkarki z Węgier, które w pierwszym meczu gładko przegrały 0:3 z Belgią. Z Gandawy Damian Gołąb Bieżnia w siatkarskiej hali. Oryginalny pomysł organizatorów