Kiedy Niemka Annegret Holzig w trzecim secie niedzielnego spotkania z Polską musiała opuścić boisko na noszach, nawet polskim siatkarkom trudno było przejść obojętnie obok jej dramatu. Doznała kontuzji kolana, która najpewniej wykluczy ją z gry przez wiele miesięcy. Po spotkaniu poruszony Vital Heynen, trener Niemek, nie mógł uwierzyć, że jego zespół traci drugą zawodniczkę w tydzień - wcześniej podobnego urazu doznała Hanna Orthmann. Sceny z tego spotkania przypominały nieco te z meczu ŁKS Commercecon z końcówki sezonu Tauron Ligi. Wówczas więzadła w kolanie zerwała Zuzanna Górecka, przyjmująca przyszłych mistrzyń Polski, ale i kadry Stefano Lavariniego. - Aż mam ciarki - mówi na wspomnienie o tym Kamila Witkowska. Polska środkowa w meczu z Niemkami była rezerwową, ale przyznaje, że również mocno przeżyła kontuzję rywalki. Znamy potencjalne rywalki polskich siatkarek. Idą przez mistrzostwa jak burza Kamila Witkowska straciła szansę na medal. "Lekarz miał stuprocentową rację" Witkowska nie miała co prawda aż tak poważnego urazu, ale również przeszły jej koło nosa ważne zawody. Z powodu problemów z plecami nie mogła pomóc drużynie w Lidze Narodów. Pojechała z nią nawet na pierwszy turniej fazy zasadniczej, ale nie była w stanie grać. A przecież mowa o zawodniczce, która w czasie ubiegłorocznych mistrzostw świata była zazwyczaj podstawową środkową kadry. Z gry na początku lata wyłączyły ją kłopoty z plecami - rwa kulszowa. Ucisk na nerw w plecach powodował problemy z prawą nogą. - Powiedziałam trenerowi, że lekarz, który mnie badał, dawał mi pięć tygodni na wyleczenie. Ale jestem zawodniczką, która zawsze rehabilituje się szybciej, niż mówią lekarze. Niestety, jak się okazało, lekarz miał stuprocentową rację. Wyciszenie tego nerwu i ucisku było bardzo długie, wymagało ode mnie dużej cierpliwości. Był to dla mnie ogromny cios - zaznacza Witkowska. Kamila Witkowska chce pomóc drużynie w meczu Polska - Turcja na ME siatkarek I choć środkowa wróciła już do treningów na pełnych obrotach i jest z kadrą w Belgii na mistrzostwach Europy, przyznaje, że wciąż tli się w niej żal przegapionej szansy na medal. W końcu "Biało-Czerwone" stanęły na podium ogólnoświatowej imprezy po 55 latach przerwy. Uraz z pewnością nie pomógł jej również w rywalizacji o miejsce w kadrze. Co prawda wypadła z niej Klaudia Alagierska-Szczepaniak, którą również wyeliminowała przykra kontuzja kolana, ale miejsce w szóstce wywalczyła sobie Magdalena Jurczyk. Witkowska i Joanna Pacak rywalizują o pozycję środkowej numer trzy. 31-letnia zawodniczka już obawia się tego, co będzie w najbliższym sezonie. Z powodu igrzysk olimpijskich zmagania w klubie będą musiały zakończyć się wcześniej, a meczów mniej raczej nie będzie. Zresztą na przemęczenie i trudny terminarz w rozmowie z Interią zwracały też uwagę Szwedka Isabelle Haak czy Serbka Bianka Busa. Na razie jednak przed reprezentacją Polski jeden z najważniejszych meczów w tym sezonie. Starcie Polska - Turcja zdecyduje o tym, czy "Biało-Czerwone" będą mieć szansę na powrót na podium mistrzostw Europy po 14 latach przerwy. - Mam nadzieję, że w tym spotkaniu będę mogła w jakiś sposób pomóc dziewczynom. Jeżeli nie grą, to dodatkową mobilizacją - podkreśla polska środkowa. Początek meczu dziś o godz. 17. Transmisja w Polsacie Sport, relacje tekstowe online w Interii. Z Brukseli Damian Gołąb Chcieli zniszczyć jej karierę. Poszła w ślady Leona, dziś zagrozi Polsce