Po zajęciu pierwszego miejsca w grupie A serbskie siatkarki wkroczyły na bardzo przyjazną ścieżkę do strefy medalowej. Uniknęły Turcji i Polski, które zmierzą się w ćwierćfinale. W swoim pierwszym spotkaniu po przenosinach z Gandawy do Brukseli zupełnie rozbiły Szwedki, czwarty zespół grupy C. Największym zmartwieniem mistrzyń świata przed inauguracją fazy pucharowej było zdrowie Tijany Bosković. Serbskie media biły na alarm, bo gwiazda drużyny miała problem ze stopą. Ostatecznie jednak rozpoczęła spotkanie w podstawowym składzie. I w pierwszym secie była niemal bezbłędna - skończyła siedem z ośmiu piłek w ataku. Co prawda początek partii był wyrównany, Szwedki prowadziły nawet 7:5, ale wkrótce bloki mistrzyń świata nieco wstrzymały ich napór. Serbia odskoczyła na trzy punkty i przewagę utrzymała już do końca, znacznie ją powiększając. Wynik na 25:17 ustaliła asem serwisowym Mina Popović. Zapytaliśmy trenera polskich siatkarek o zmianę. Od razu pokręcił głową Serbki znalazły sposób na Isabelle Haak. Tijana Bosković zdrowa i w formie Serbskie siatkarki już w pierwszym secie dwa razy powstrzymały blokiem Isabelle Haak. Najlepsza siatkarka Europy sezonu 2021/2022 to klubowa koleżanka Joanny Wołosz z Prosecco Doc Imoco Conegliano. I największa ofensywna siła szwedzkiej kadry. W fazie grupowej zdobyła aż 135 punktów - aż o 29 więcej od Bosković. W reprezentacji 24-letnia atakująca gra wspólnie ze starszą o trzy lata siostrą Anną, która występuje na pozycji przyjmującej. Poza młodszą z sióstr Haak w szwedzkiej drużynie próżno jednak szukać gwiazd światowego formatu. Tych nie brakowało w poniedziałek po drugiej stronie siatki. W drugim secie Szwedki w pierwszych minutach dotrzymywały jednak kroku utytułowanym rywalkom. Tyle że później przewaga Serbek była już nie do podważenia. Znakomicie spisywała się Aleksandra Uzelac, nadal w ataku brylowała Bosković. Grę drużyny, która w fazie grupowej pokonała m.in. Polskę, napędzały też bardzo dobre zagrywki. Szwedki co rusz nadziewały się na bloki rywalek, spadała skuteczność przeciążonej atakami Haak. Serbia rozbiła drużynę z północnej Europy 25:13. ME siatkarek. Serbia zagra w ćwierćfinale W hali Palais 12 w Brukseli pojawiło się nieco kibiców obu drużyn, ale było ich wyraźnie mniej niż dzień wcześniej, gdy Polska ogrywała tu Niemcy. Mimo to na trybunach pojawiły się kartony wspierające Haak. Ta rozpoczęła trzecią partię od asa serwisowego, dwoiła się i troiła w ataku, ale jej drużyna i tak nie była w stanie nawiązać walki z Serbią. Rywalki cały czas wytrącały je z uderzenia znakomitą zagrywką. Pod koniec partii trening strzelecki z pola serwisowego urządziła sobie jeszcze Bosković, która popisywała się bardzo mocnymi zagraniami. Jej zespół wygrał 25:16. Serbki mogą już czekać na kolejnego rywala. Ich przeciwnika i ostatniego ćwierćfinalistę wyłoni mecz Czechy - Ukraina. Serbia - Szwecja 3:0 (25:17, 25:13, 25:16) Serbia: Bosković, Popović, Busa, Ognjenović, Aleksić, Uzelac - Jegdić (libero) oraz Bjelica, Drca Szwecja: Arrestad, L. Andersson, I. Haak, A. Lazić, Julevik, A. Haak - E. Andersson (libero) oraz Brink (libero), R. Lazić, Gustafsson, Hellvig, Wasserfaller Z Brukseli Damian Gołąb Kibice znaleźli rywalki Polek na tyłach hali. Trener kazał siatkarkom o wszystkim zapomnieć