Węgierki to najniżej notowana drużyna w grupie A, która w pierwszych dwóch spotkaniach mistrzostw Europy nie była w stanie wygrać nawet jednego seta. Z Polską im się to jednak udało i niespodziewanie przedłużyły mecz z brązowymi medalistkami Ligi Narodów. - Nasz występ oceniam na plus - było zwycięstwo, więc wiadomo. Trochę falowałyśmy, ale mamy troszeczkę materiału do pracy. Zwłaszcza jeśli chodzi o trzeci set - podkreśla Monika Gałkowska, druga atakująca reprezentacji Polski. We wspomnianym trzecim secie na boisku były głównie rezerwowe, bo przy prowadzeniu 2:0 trener Stefano Lavarini postanowił dać szansę większej liczbie rezerwowych. Z podstawowego składu na boisku pozostała jedynie Olivia Różański. I tak mocno przemeblowany zespół nie poradził sobie ostatecznie z Węgierkami, które w tej partii wyraźnie złapały wiatr w żagle. Nie pomógł nawet powrót na boisko Magdaleny Stysiak i Joanny Wołosz. Zadanie wykonane z potknięciem. Trener siatkarek musiał przywołać kapitan Monika Gałkowska zaskoczona przez trenera Lavariniego Zawodniczka, która w przyszłym sezonie ma występować w drużynie MOYA Radomka Lotnisko Radom, była jedną z rezerwowych, które dostały w niedzielę dłuższą szansę na grę. Gałkowska zazwyczaj pojawia się bowiem jedynie na krótkich, podwójnych zmianach - niekwestionowanym numerem jeden w polskim ataku jest Stysiak. Zapytaliśmy siatkarkę, czy wiedziała, że w meczu z Węgrami otrzyma dłuższą szansę, by pokazać się na boisku. - Ale jednak zawsze musimy być gotowe na zmianę. Niespodzianką było jedynie było to, że na trzeciego seta wyszłyśmy my, dziewczyny, które zazwyczaj nie grają. I ta niespodzianka była przyjemna. Drugiej szóstce brakuje gry, więc super, że mogłyśmy pojawić się na boisku - podkreśla atakująca reprezentacji Polski. Druga atakująca polskiej kadry zdobyła w niedzielę pięć punktów. Skończyła jednak tylko trzy z 15 ataków, co oznacza 20-procentową skuteczność w ofensywie. Dołożyła za to po punkcie zagrywką i blokiem. Już w poniedziałek Polskę czeka kolejne spotkanie. Przeciwniczkami będą mistrzynie świata z Serbii. Początek spotkania o godz. 17. Z Gandawy Damian Gołąb Dramat gwiazdy mistrzostw Europy. Vital Heynen przerażony