W czasie spotkania Turcja - Belgia można było momentami poczuć się jak na meczu z Stambule czy Ankarze. Na trybunach obiektu w Brukseli zasiadło ponad 7800 widzów, ale gospodarze wcale nie mieli na nich przewagi. W wielu miejscach hali powiewały tureckie flagi, a fani znad Bosforu, nawet jeśli nie stanowili przytłaczającej większości, zazwyczaj byli głośniejsi od Belgów. Od początku spotkania w charakterystyczny sposób krzyczeli przy zagrywkach swoich zawodniczek, zwłaszcza wtedy, gdy piłkę w ręce za linią dziewiątego metra grała Melissa Vargas. Fani mieli powody do świętowania również po meczu, choć Belgijki postawiły Turczynkom trudne warunki. Jedne z głównych faworytek mistrzostw Europy wygrały 3:1, zmagając się zwłaszcza z blokiem i obroną rywalek. Zapytaliśmy trenera siatkarek o zmianę. Od razu pokręcił głową Daniele Santarelli musiał wyrzucić plany do kosza. Siatkarki unikały rozmów Włoch dopiero przed tym sezonem objął drużynę i już doprowadził ją do triumfu w Lidze Narodów. Po spotkaniu zdradził, że jego drużyna musiała mocno zmienić przygotowaną przed meczem taktykę. - Nastawialiśmy się na zupełnie inny wyjściowy skład Belgii, z Britt Herbots na boisku. Bez niej ich gra była zupełnie inna. Mocno cierpieliśmy, zwłaszcza w drugim i czwartym secie. W drugim w przyjęciu, w czwartym przez bloki rywalek. Mówiłem zawodniczkom, że to będzie spotkanie przeciwko Herbots. Kiedy więc okazało się, że nie zagra, poprosiłem siatkarki, by zapomniały o wszystkim, co im mówiłem - przyznaje Santarelli. Trener Turczynek po spotkaniu cierpliwie i z uśmiechem odpowiadał na pytania dziennikarzy. Jego siatkarki tak rozmowne nie były. Ebrar Karakurt zatrzymała się przed kamerą tureckiej telewizji, ale z innymi dziennikarzami nie rozmawiała. Melissa Vargas również w ogóle nie reagowała na prośby o rozmowę. Moment dla dziennikarzy znalazła turecka rozgrywająca Cansu Ozbay. Tureccy kibice czekali na siatkarki na tyłach hali Udała się w stronę szatni, gdzie na nią i jej rodaczki czekało jeszcze sporo kibiców. Tureccy fani po meczu szybko zlokalizowali na tyłach hali w Brukseli strefę wywiadów i ustawili się za nią. Dzięki temu mogli obserwować swoje siatkarki schodzące z boiska, a ich okrzyki rozbrzmiewały jeszcze długo po meczu. Doczekali się też na Karakurt, która już po wywiadzie dla tureckiej telewizji podeszła jeszcze do swoich fanów. Turczynki czekały na zwycięzcę meczu Polska - Niemcy. Po wygranej "Biało-Czerwonych" 3:0 to właśnie polskie siatkarki będą rywalkami triumfatorek Ligi Narodów w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Spotkanie zaplanowano na środę. Z Brukseli Damian Gołąb Lavarini zabrał siatkarki jak najdalej. Stysiak i tak przeszła na drugą stronę