Przed reprezentacją Polski wymagające i trudne wyzwanie. Po tym, jak pokonały 3:0 prowadzone przez Vitala Heynena Niemki, przyjdzie im mierzyć się ze zwyciężczyniami ostatniej Ligi Narodów - Turcją. Nie będzie łatwo, o czym świadczą słowa jednej z liderek przeciwnego zespołu. Zarzekała się, że w ćwierćfinale mistrzostw Europy to ona i jej koleżanki zejdą z parkietu zwycięsko. Rzecz w tym, że podopieczne Stefano Lavariniego też znają receptę na sukces i całkiem niedawno udowodniły, że są w stanie nie tylko walczyć z Turczynkami jak równe z równymi, ale nawet je pokonać. Na początku sierpnia świetnie zdały test generalny przed ME w Belgii i w meczu towarzyskim wygrały z drużyną prowadzoną przez Santarelliego 3:1. Jest też jeszcze jeden argument, który może w pewnym stopniu mieć wpływ na dyspozycję zespołu, a w konsekwencji na przebieg spotkania. To atmosfera i relacje między samymi zawodniczkami. A te w polskiej ekipie są bardzo dobre. "Myślę, że wszystkie czujemy się tutaj świetnie. I to jest naszym plusem. Fajnie, że atmosfera tak wygląda i chciałabym, by tak po prostu było" - mówiła Magdalena Stysiak. Wierzy w "Biało-Czerwone". Po meczu z Belgią doszła do wniosku, że "Turczynki są do ugryzienia". "Melissa Vargas jest tylko człowiekiem i też miewa słabsze momenty. Najważniejsze, że my też wygrałyśmy swój mecz" - opowiadała cytowana przez WP SportoweFakty. To nie koniec. Nokaut na mistrzostwach Europy. Przykro było patrzeć Magdalena Stysiak bierze w obronę Joannę Wołosz: "Z Asią się zgrywamy" Tematem gorących rozważań wokół kobiecej reprezentacji Polski jest m.in. zmiana na pozycji rozgrywającej, rotowanie Katarzyną Wenerską oraz Joanną Wołosz i krytyka, jaka spada na drugą z siatkarek. Wołosz z powodu kontuzji nie grała w Lidze Narodów, zastąpiła ją Wenerska, która poradziła sobie świetnie. Joanna wróciła, lecz zdaje się nie być jeszcze w optymalnej dyspozycji. Zauważono zresztą, że w trzecim secie meczu z Niemkami została zastąpiona przez Katarzynę i to ta dograła spotkanie do końca. Skąd taka decyzja? I wzięła w obronę koleżankę. "Nikt nie jest robotem i potrzebuje nieraz odpoczynku. Z Asią się zgrywamy i nasza współpraca wygląda naprawdę dobrze. Zresztą szacunek dla niej za to, jak dobrze weszła w drużynę po przerwie. Jej może przytrafić się słabsze rozegranie tak jak mnie nieudany atak" - dodała. Mecz Polska - Turcja na mistrzostwach Europy zaplanowano na środę 30 sierpnia na godzinę 17.00. Transmisja telewizyjna w Polsacie Sport, relacja tekstowa online w Interii. Polki już odgoniły ten koszmar. Jeszcze raz i medal będzie blisko