Polskie siatkarki przegrały w środę w Brukseli z Turcją 0:3 (23:25, 22:25, 18:25) i odpadły z mistrzostw Europy na etapie ćwierćfinałów. Kibice w naszym kraju z pewnością mieli apetyty na więcej, biorąc pod uwagę lipcowe trzecie miejsce podopiecznych Stefano Lavariniego w Lidze Narodów. Grupowa porażka z Serbią spowodowała jednak, że nasze rodaczki trafiły na trudniejszą drabinkę w fazie pucharowej. Jerzy Matlak w rozmowie z Polską Agencją Prasową doszukiwał się kilku przyczyn takiego wyniku. - W pierwszym i też w drugim secie robimy kilka kolejnych błędów i tracimy przewagę, którą ciężko wypracowaliśmy. Robimy mnóstwo głupot, co tak wysoko aspirującej drużynie jak nasza po prostu nie przystoi. Pod względem psychicznym i takim wolicjonalnym Turczynki sprawiały lepsze wrażenie, po prostu okazały się mocniejszym zespołem - powiedział. Gwiazda kadry tłumaczy porażkę siatkarek. Tak "podały rękę" Turcji Przyznał, że największym problemem była słaba jakość gry lewego skrzydła. Olivia Różański i Martyna Łukasik nie pokazały się w środę z najlepszej strony. Jerzy Matlak o europejskiej siatkówce kobiet: "W tej chwili jest najwyżej pięć mocnych zespołów" Selekcjoner, który doprowadził kadrę do brązowego medalu ME 2009, przestrzegł także, żeby z dystansem interpretować wyniki wspomnianej Ligi Narodów. Zauważył, że wiele reprezentacji nie wystawia tam optymalnego składu. Ci z fanów, którzy po zdobyciu przed miesiącem brązowego krążka teraz nastawiali się na powtórkę, otrzymali kubeł zimnej wody na głowę. - Może czasami lepiej wstrzymać się z kreowaniem kogoś na mistrzowski tytuł, albo z rozdawaniem medali. Potrzeba jednak trochę skromności i cierpliwości - stwierdził. Rozczarowanie po porażce siatkarek. Trener "Biało-Czerwonych" zabrał głos Ocenił także aktualny poziom Polek na tle konkurencji ze Starego Kontynentu. Jego zdaniem klasowych zespołów jest trochę zbyt mało, co nieco ułatwia nam sprawę.