"Biało-Czerwone" po porażce 1:3 z Serbią skomplikowały sobie sytuację w tabeli grupy A. Na kolejne błędy nie chciały sobie pozwolić, a po drugiej stronie stanęły Belgijki, również podrażnione niespodziewaną porażką z Ukrainą. Wtorkowy mecz, mimo że skończył się w trzech setach, wcale nie był krótki. Polki udowodniły swoją wyższość, ale rywalki w każdym z setów były w stanie niwelować ich przewagę. Nie obyło się również bez protestów Belgijek, które tylko podgrzewały atmosferę w wypełnionej niemal do ostatniego miejsca hali. Agnieszka Korneluk, polska środkowa, przyznaje, że zwycięstwo w takich okolicznościach smakuje jeszcze lepiej. Trener miał się psychicznie znęcać nad siatkarkami. Rywalki Polek napisały list "Wślizg" Agnieszki Korneluk. Polska środkowa świętowała w wyjątkowy sposób Doświadczona środkowa, która w kadrze gra od lat, przyłożyła rękę do zwycięstwa. I to niejednokrotnie. Z 12 punktami była drugą na liście najlepiej punktujących zawodniczek polskiej drużyny. Dobrze wypadła w ataku, gdzie skończyła siedem z dziesięciu piłek. Zdobywała punkty w trudnych momentach, ale też wydatnie pomogła drużynie blokiem. Dołożyła w ten sposób do polskiego dorobku cztery punkty, studząc zapędy odrabiających straty rywalek. I po jednym z udanych bloków w końcu, po raz pierwszy na tym turnieju, mogła zaprezentować swoją słynną "cieszynkę". Świętowała punkt charakterystycznym wślizgiem na kolanach, przypominającym sposób, w jaki strzelone bramki celebrują niektórzy piłkarze. - Ciężko było z tym blokiem. Wiedziałam, że popełniam błędy, że źle układam ręce. A gdy w końcu przyszedł, jeszcze po dwóch takich blokach i udanej akcji w asekuracji, była radość - podkreśla polska siatkarka. Dzięki wygranej Polki, na kolejkę przed końcem fazy grupowej, zapewniły sobie awans do 1/8 finału mistrzostw Europy. Nie wiadomo jednak, z którego miejsca. To rozstrzygnie się w czwartek, kiedy w ostatnim spotkaniu w hali w Gandawie zmierzą się z Ukrainkami. Te mają na koncie dwa zwycięstwa - pokonały między innymi Belgię. Z Gandawy Damian Gołąb Pogrom w "polskiej" grupie. Szansa na awans wciąż się tli