"Nikt nie jest robotem. Trener zmienia mnie, tak samo zmienia Asię Wołosz, Martynę Łukasik. To sport drużynowy. Po prostu w tej sytuacji trener tak uważał, zmienił i tak się wydarzyło. Asi też czasem jest potrzebny odpoczynek" - tłumaczyła po meczu z Niemkami Magdalena Stysiak, atakująca reprezentacji Polski. "Nie ma żadnego powodu, żadnej odmiennej zmiany. Robię je automatyczne, kiedy potrzebujemy kogoś w danym momencie seta: by wykonał jedną akcję inaczej, inaczej rozwiązał jedną sytuację" - obruszał się trener Stefano Lavarini. Obie te wypowiedzi to reakcja na pytanie o zmianę w trakcie trzeciego seta meczu 1/8 finału mistrzostw Europy z Niemkami. Gdy sytuacja zaczęła się w nim komplikować, a Polki przegrywały 11:14, trener zrobił coś, czego dotąd w Belgii nie próbował - na dłużej zastąpił Joannę Wołosz Katarzyną Wenerską. Ta zmiana może przynieść spore korzyści również w ćwierćfinale z Turcją. Polskie siatkarki spodziewają się prowokacji. Szykują się na "nieczyste zagranie" Eksperci biorą w obronę Joannę Wołosz. Polska rozgrywająca wróciła po kontuzji i przegapiła medal W pytaniach nie chodzi bowiem o ujmowanie niczego Wołosz. Rozgrywająca polskiej kadry i Prosecco Doc Imoco Conegliano to zawodniczka wybitna, która w klubie wygrała wszystko. Do spełnienia brakuje jej tylko medalu z kadrą. Jedną szansę odebrała jej już kontuzja ręki - kości trójgraniastej - przez którą brązowy medal Ligi Narodów oglądała tylko przed telewizorem. Nawet taka rozgrywająca potrzebuje jednak zgrania z drużyną. A z siatkarkami z kadry nie miała styczności przez cały rok, trenują wspólnie dopiero od kilku tygodni. Nie może więc dziwić, że zdarzają się trudniejsze momenty. "Wołosz to nie maszyna" - brał ją w obronę Marco Bonitta, były selekcjoner polskiej kadry, dziś opiekun Słowenii. Dlatego warto mieć w zanadrzu Wenerską. Wcześniej pojawiała się na boisku tylko na chwilę, z Niemcami wniosła do gry spokój, którego kadra w tamtym momencie potrzebowała. W przeciwieństwie do Wołosz z kadrą trenuje od trzech miesięcy, nabrała wiary w siebie i pewności w Lidze Narodów. To jeszcze jeden powód, by pamiętać o Wenerskiej. Nie ze względu na pochwały Santarellego, a to, że z Wołosz w klubie z Conegliano pracuje z Wołosz od sześciu lat. Ma więc o niej rozległą wiedzę i z pewnością przygotuje Turczynki do gry przeciwko niej. Włoch potrafi to robić. Polki już przegoniły koszmar. Jeszcze raz i medal będzie blisko Katarzyna Wenerska będzie czekać na szansę. Stefano Lavarini otworzył sobie furtkę na ME Jeśli więc polskiej drużynie zdarzy się słabszy moment, wejście Wenerskiej znów może zmienić oblicze gry. Choć poprowadziła "Biało-Czerwone" do wygranej z Turcją w fazie zasadniczej Ligi Narodów, Santarelli i rywalki znają ją znacznie mniej. A z niektórymi siatkarkami Wenerska rozumie się lepiej niż Wołosz. Na przykład z Magdaleną Jurczyk. Kapitan polskiej drużyny gra z nią w ataku niewiele, a Wenerska - klubowa koleżanka z Developresu Bella Dolina Rzeszów - wystawiła jej jedną z pierwszych piłek po wejściu na boisko. Lavarini zmianą w meczu z Niemcami pokazał więc, że ma dla Wenerskiej otwartą furtkę. "Cały czas byłam gotowa na to, by wejść, jak będzie taka potrzeba. I po prostu spróbować pomóc. I myślę, że dzisiaj po części wykorzystałam swoją szansę" - ocenia w rozmowie z Interią sama rozgrywająca. Oby - jeśli będzie taka potrzeba - trener nie obawiał się dać jej kolejnej szansy również w trakcie meczu z Turcją. To może pomóc w pokonaniu triumfatorek Ligi Narodów. Mecz Polska - Turcja rozpocznie się o godz. 17, transmisja w Polsacie Sport, relacje tekstowe w Interii. Z Brukseli Damian Gołąb Znamy potencjalne rywalki polskich siatkarek. Idą przez mistrzostwa jak burza