Reprezentacja Słowenii w ostatnich sezonach uchodzi za "zmorę" polskich siatkarzy. To właśnie ta drużyna ogrywała "Biało-Czerwonych" w półfinałach mistrzostw Europy w 2019 oraz 2021 roku, pokonała też kadrę Nikoli Grbicia w ubiegłorocznym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Nasi reprezentanci zrewanżowali się dwoma zwycięstwami jeszcze w poprzednim sezonie: najpierw w Lidze Narodów, a następnie w mistrzostwach Europy. W 2024 roku jednak ponownie musieli uznać wyższość Słoweńców, którzy rozbili ich na zakończenie pierwszego turnieju Ligi Narodów w Antalyi. Drużyna prowadzona przez Gheorghe Cretu zresztą bardzo dobrze radzi sobie w tegorocznych rozgrywkach. Do tej pory przegrała tylko jedno z dziewięciu spotkań, ulegając w Fukuoce Japonii (1:3). Słoweńcy do kolejnego turnieju, rozgrywanego przed własną publicznością, przystąpili jako drużyna z czołówki i już w pierwszym meczu dali swoim fanom wiele powodów do radości. Incydent z udziałem polskiego siatkarza. I to tuż przed wylotem do Słowenii Liga Narodów siatkarzy. Słowenia triumfuje W meczu rozgrywanym we wtorek, czyli w pierwszym dniu zmagań w Lublanie, Słoweńcy pokonali Argentyńczyków w trzech setach. Najbardziej zacięta była trzecia partia, grana na przewagi, jednak również i w niej "Albicelestes" musieli uznać wyższość gospodarzy, którzy wygrali po grze na przewagi (29:27). Zawodnicy Cretu trym triumfem nie tylko zapewnili sobie powrót na fotel lidera Ligi Narodów (mają obecnie tyle samo punktów co drudzy Włosi, którzy rozegrali jedno spotkanie mniej), ale też zagwarantowali sobie udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zwycięstwo nad Argentyną dało im bowiem 8.19 pkt do rankingu FIVB i bezpieczną przewagę nad ostatnią drużyną z czołówki, która jeszcze liczy się w walce o awans, czyli Kubą. Co ciekawe, jest to pierwszy w historii awans słoweńskich siatkarzy na turniej olimpijski. Wcześniej przepustkę na igrzyska za sprawą punktów wywalczonych do rankingu FIVB zapewnili sobie Włosi i Egipcjanie. A to w świetle sukcesu Słoweńców oznacza, że pozostały jeszcze tylko dwa miejsca premiowane grą w Paryżu. Na dobrej pozycji jest Argentyna, która mimo porażki ze Słowenią wciąż jest ósma w zestawieniu i z 294.54 pkt na koncie ma dużą przewagę nad Serbią (251.55 pkt). Serbia z kolei musi odpierać ataki Kuby (250.64 pkt) i to właśnie te dwie drużyny prawdopodobnie powalczą o ostatni bilet na igrzyska. Obie też zagrają z Polakami (kolejno 22 i 23 czerwca), którzy są liderami rankingu, przez co ewentualne zwycięstwo nad "Biało-Czerwonymi" zapewni rywalom pokaźny zastrzyk punktów. Wielki powrót Wilfredo Leona do reprezentacji. Od razu wysłał jasny sygnał