Nikola Grbić zdecydował się na spotkanie z reprezentacją Serbii dokonać w składzie wielu zmian względem grupy, jaka wybiegła na boisko w starciu z Argentyną. Tym razem do wyjściowego zestawienia wskoczyli między innymi Bartłomiej Bołądź i Karol Kłos, którzy w poprzednich spotkaniach w Lublanie grali mało lub wcale. Wolne dostali za to Bartosz Kurek, Marcin Janusz i Mateusz Bieniek - nie znaleźli się oni w ogóle w 14-stce meczowej. Wyjątkowo zacięte starcie z Serbią. Polacy musieli się wysilić Biało-czerwoni od początku meczu prezentowali się imponująco zwłaszcza w polu serwisowym. Na początku seta asem popisał się Bartłomiej Bołądź, a pierwszą partię udało się spiąć swego rodzaju klamrą kompozycyjną. Punkt z zagrywki na 25:21 zdobył Kamil Semeniuk. Ci, którzy spodziewali się po tej partii szybkiego i łatwego zwycięstwa 3:0, szybko zostali wyprowadzeni z błędu. Serbowie w drugiej partii zmotywowali się i tym razem to oni triumfowali stosunku 25:21. W końcu mieli o co grać. W przeciwieństwie do Argentyńczyków czy Włochów, którzy przed meczem z Polską zapewnili sobie awans na igrzyska olimpijskie, Serbowie wciąż nie mogli być pewni udziału w najważniejszej imprezie 4-lecia. Pomiędzy nimi i Kubą rozgrywa się rywalizacja o ostatnie wolne miejsce na turnieju w Paryżu. Ewentualne zwycięstwo nad Polakami pozwoliłoby Serbom dopisać do swojego konta aż 12,41 punktu do rankingu FIVB. Po trzecim secie Serbia oddaliła się jednak mocno od tego celu. Biało-czerwoni wrzucili wyższy bieg i za sprawą kapitalnych zagrywek Bołądzia szybko wypracowali sobie wysoką przewagę. Seta zakończyli wynikiem 25:18. Rywalizuje z legendą polskiej kadry. Polski siatkarz pokazał Grbiciowi, na co go stać W czwartej partii w grę podopiecznych Nikoli Grbicia znów wkradło się lekkie rozprężenie, w efekcie czego Serbia doprowadziła do stanu 2:2, a losy spotkania musiał rozstrzygnąć tie-break. W nim dużo lepiej poradzili sobie Polacy - triumfowali 15:11 i pozostaje im czekać na rozstrzygnięcie meczu Słowenia - Włochy, który zaważy na sytuacji w czołówce tabeli Ligi Narodów. Kuriozalna zdobycz punktowa reprezentacji Polski Serbowie w rankingu FIVB zajmują dopiero 10. miejsce, wobec czego biało-czerwoni zdawali sobie sprawę, że za zwycięstwo "nie zarobią" zbyt dużo punktów do zestawienia. Jako że triumfowali 3:2, zdobycz punktowa okazała się jeszcze mniejsza, aniżeli zakładano. Dość powiedzieć, że Polacy otrzymali... 0,01 pkt, czyli najniższą możliwą "nagrodę". Skąd tak niski wynik? Ano ze sporej różnicy pomiędzy zespołami w rankingu FIVB. Dwa przegrane przez biało-czerwonych sety mocno zredukowały zdobycz punktową. Aż do minimum. Pozycja w rankingu FIVB ma znaczenie przede wszystkim dla drużyn bez kwalifikacji olimpijskiej. Pięć najwyżej sklasyfikowanych w nim reprezentacji bez olimpijskich przepustek tą drogą wywalczy awans. Ranking zdecyduje jednak również o rozstawieniu w losowaniu grup turnieju w Paryżu.