Polscy siatkarze po pełnym dramaturgii meczu przegrali w sobotę półfinał Ligi Narodów z Francją, ale byli w stanie się podnieść już dzień później. Słowenii nie dali szans, pewnie pokonując niewygodnych przecież dla nich ostatnio rywali w trzech setach. Po spotkaniu zadowolony mógł być Wilfredo Leon. Znów, jak w spotkaniu z Brazylią, zdobył najwięcej punktów dla "Biało-Czerwonych" - tym razem 18. To zdecydowanie lepszy wynik niż z Francją, gdy statystycy zapisali mu zaledwie trzy "oczka", a trener Nikola Grbić dość szybko ściągnął z boiska. - Z Francją nie poszło tak jak chiałem, więc w niedzielę musiałem zagrać trochę lepiej. Wiemy, jak to jest, kiedy gramy ze Słowenią. To nie są łatwe mecze. Nawet trener powiedział, że będzie ciężki mecz, tak było, ale w końcówce pierwszego seta dostałem trochę piłek i wygraliśmy. Tym razem wszystko poszło idealnie po naszej myśli - podsumowuje Leon. Kapitalny wyczyn polskich siatkarzy. Mateusz Bieniek dowiedział się szczegółów od dziennikarki Leon w najwyższej formie? "Nie... Już rozmawiałem z trenerem" Polski przyjmujący już w trakcie turnieju Ligi Narodów w Lublanie wysłał sygnały, że jest w wysokiej formie, mimo że z powodu urazu dołączył do drużyny jako jeden z ostatnich. Przed zawodami w Łodzi opowiadał, że choć jeszcze niedawno miał problemy z lądowaniem po wyskokach, teraz jest już lepiej i nie musi już na przykład codziennie zażywać leków. Na pytanie o stan zdrowia po meczu ze Słowenią Leon tylko się uśmiechnął, wskazał na swoją nogę, chwilę na nią popatrzył i skwitował: - Damy radę. Nieco skrzywił się natomiast, gdy usłyszał od dziennikarzy, że część kolegów uważa, że jest obecnie w najwyższej formie, w jakiej kiedykolwiek pokazał się w reprezentacji Polski. Wspominał o tym choćby Jakub Popiwczak, libero "Biało-Czerwonych". "Mówiłem znajomym i bliskim: oj, takiego Wilfredo to ja nie widziałem. Gość jest niesamowity - opowiadał Popiwczak. Sam Leon aż tak zadowolony ze swojej dyspozycji nie jest. Polski siatkarz często na to narzeka. Po meczu ze Słowenią wreszcie był zadowolony Polscy siatkarze czekają na decyzję Grbicia. Ale Wilfredo Leon jest pewny swego Po turnieju w Łodzi nawet medal, który udało się wywalczyć "Biało-Czerwonym", schodzi jednak nieco na drugi plan. Najgorętszym tematem jest bowiem dyskusja wokół składu, jaki trener Nikola Grbić wybierze na igrzyska olimpijskie. Przedłużył ją zresztą sam selekcjoner, który przesunął termin ogłoszenia kadry na Paryż o tydzień. Leon zapewnia, że dotąd Grbić nie zdradził się ani słowem, kogo wybierze. Sam przyjmujący, co zrozumiałe, wydaje się pewny powołania na turniej. - Każda decyzja, którą podejmie trener, będzie najlepsza dla drużyny. Wiem, że każdy zawodnik jest gotowy, co do tego nie mam wątpliwości. Każdy da z siebie "maksa". Nie jest tak, że możemy to przeciągać w nieskończoność. Czy lepiej byłoby wiedzieć to trochę wcześniej? Zależy od zawodnika. Dla mnie nie robi to różnicy. Mam już dużo doświadczenia i wiem, że przy tylu dobrych zawodnikach nie jest łatwo podjąć decyzję. Dlatego rozumiem rolę trenera. Im będzie później, tym jemu będzie łatwiej - zauważa Leon. Z Łodzi Damian Gołąb