Ukraiński siatkarz przyjechał do Polski. Tak ocenia PlusLigę. "Możesz dostać po nosie"
Ukraińscy siatkarze rozpoczynają historyczny sezon - po raz pierwszy zagrają w Lidze Narodów. Znaczną część przygotowań spędzili w Polsce, ale nie zapominają o wojnie w kraju. "Dla nas to sportowa wojna, my walczymy - jak na froncie w Ukrainie, tak na froncie siatkówki" - podkreśla w rozmowie z Interia Sport Jurij Semeniuk. Kapitan ukraińskiej kadry, który występuje w PGE Projekcie Warszawa, ocenia też grę w PlusLidze i sytuację w reprezentacji po rezygnacji Ołeha Płotnickiego, największej gwiazdy ukraińskiej siatkówki.

Dla reprezentacji Polski występy w Lidze Narodów siatkarzy to pasmo sukcesów, a pierwszy turniej w Xi’an - szansa na przegląd kadr. Dla reprezentacji Ukrainy pierwszy środowy mecz, w którym rywalem będzie USA, to otwarcie nowego rozdziału w historii tamtejszej siatkówki. Ukraińcy turniejem w Rio de Janeiro zadebiutują w elitarnych rozgrywkach.
Możemy sprawić niespodziankę w debiucie. To nasz pierwszy turniej i od razu jest z kim walczyć: USA, Brazylia, Kuba. To będzie rozgrzewka i mam nadzieję, że rywale nas nie złamią
31-letni siatkarz został kapitanem reprezentacji po Ołehu Płotnickim. Przyjmujący Sir Susa Vim Perugia to zdecydowanie największa gwiazda ukraińskiej siatkówki, niedawno świętował z klubem triumf w Lidze Mistrzów. W kadrze jednak od ubiegłego roku go nie ma. I wszystko wskazuje na to, że już nie będzie, bo w wieku 28 lat zdecydował się zakończyć reprezentacyjną karierę.
Siatkówka. Ukraiński siatkarz ocenia PlusLigę. Jurij Semeniuk nie ma wątpliwości
Decyzja Płotnickiego wywołała w kraju burzę. Prezes ukraińskiej federacji siatkarskiej wskazywał, że zawodnik w klubie "zarabia dużo pieniędzy", a w kadrze tylko ryzykuje kontuzją. W mediach społecznościowych kibice nazywali go nawet "zdrajcą". Taka decyzja nie mogła więc zostać bez wpływu na siatkarzy, którzy nadal będą grać w kadrze.
"To jego decyzja. Z jednej strony mogę go zrozumieć, bo wiem, że po ciężkim sezonie na dobrą rehabilitację potrzeba dłuższej przerwy, by popracować nad swoimi kontuzjami. Z drugiej strony, mógł pokazać młodym, jak traktować reprezentację. Dużo można by o tym mówić" - kwituje Semeniuk.
Sam stawił się na wezwanie trenera Raula Lozano, choć z PGE Projektem Warszawa występował w ostatnim sezonie w trzech rozgrywkach. Skończyło się na ćwierćfinale Ligi Mistrzów, półfinale TAURON Pucharu Polski i trzecim miejscu w PlusLidze.
"Zmęczenie po sezonie czułem nie tylko w plecach i nogach, ale też życiowe, w głowie. Gra w siatkówkę to moje życie, ale gdybym dostał więcej odpoczynku, byłoby super. To był naprawdę długi sezon, dużo grania, wiele wyjazdów. Było ciężko. Z drugiej strony, po dłuższym odpoczynku potrzebowałbym więcej czasu, by nabrać formy" - przyznaje środkowy.
Semeniuk w klubie z Warszawy występuje od trzech lat. W tym czasie wyrósł na jednego z czołowych środkowych PlusLigi. W ostatnim sezonie często wygrywał rywalizację o miejsce w podstawowym składzie z kończącym karierę Andrzejem Wroną. Na pytanie o to, jak rozwija się w polskiej lidze, odpowiada bez zastanowienia.
"Oczywiście, że czuję, że dalej idę w górę. Nie tylko przez grę w pierwszej szóstce, ale i rywalizację na treningach z takimi zawodnikami jak Andrzej Wrona, czy Jakub Kochanowski, w następnym sezonie będzie Karol Kłos, Bartosz Bednorz. W drużynie zawsze mieliśmy reprezentantów, topowych siatkarzy. Jak w takim otoczeniu można nie iść w górę?" - mówi ukraiński siatkarz.
Docenia jednak nie tylko PGE Projekt, ale i całą PlusLigę. Ostatni sezon, w którym z rozgrywkami żegnały się aż trzy drużyny, przez wielu ekspertów został uznany za najlepszy w historii. Ukraiński środkowy zwrócił uwagę na konkurencyjność rozgrywek.
PlusLiga to dobre miejsce. Nie ma tu drużyny, przeciwko której można zagrać bez woli walki. Kiedy wyjdziesz tak na mecz z Katowicami czy z Będzinem, możesz dostać po nosie i stracić bardzo ważne trzy punkty
Liga Narodów siatkarzy. Ukraina rozpoczyna historyczny sezon
Polskę bardzo dobrze zna kilku jego kolegów z reprezentacji. W PlusLidze występuje ukraiński Barkom Każany Lwów, ale siatkarze z Ukrainy grali też w polskich zespołach. Zresztą większość przygotowań do sezonu reprezentacyjnego obejmowała właśnie treningi w Polsce - siatkarze spotkali się 11 maja w Mielcu.
Potem Ukraina wzięła udział w towarzyskim turnieju Silesia Cup, kończąc go na drugim miejscu - na Śląsku pokonała m.in. Polskę. Przygotowania w swoim kraju utrudnia im wojna. Semeniuk podkreśla, że siatkarze cały czas pamiętają o ukraińskich żołnierzach, starają się też pomagać krewnym w kraju.
Kiedy twoja rodzina i koledzy zostali w domu, obok którego toczy się wojna, jest ciężko. Nie mogę powiedzieć, że zapomniałem, jaka jest sytuacja w Ukrainie. Pomagam swojej rodzinie, jestem cały czas w kontakcie z kolegami, dopytuję o ich sytuację, czy potrzebują pomocy. Jest ciężko, to wojna. Gdzie by nie była, to przecież straszna tragedia. Grą staramy się pomóc naszemu wojsku - psychologicznie, mentalnie. Dla nas to sportowa wojna, my walczymy - jak na froncie w Ukrainie, tak na froncie siatkówki
Mecz Ukraina - USA w środę o godz. 19 czasu polskiego. Ukraińcy sprawdzą formę przebudowanej kadry brązowych medalistów olimpijskich z nowym trenerem, którym został Karch Kiraly. Potem Ukraina zagra jeszcze z Kubą, Brazylią i Iranem. Podstawowym celem debiutantów z pewnością będzie utrzymanie w Lidze Narodów, którą po sezonie opuści ostatni, osiemnasty zespół w tabeli rozgrywek.


