Reprezentacja Polski w pierwszych czterech meczach Ligi Narodów przegrała tylko raz, ulegając na zakończenie turnieju w Antalyi siatkarzom ze Słowenii. "Biało-Czerwoni" szybko wrócili na zwycięską ścieżkę, bo już na inaugurację zmagań w Fukuoce rozprawili się z Bułgarami. Ci wprawdzie lepiej weszli w mecz i wygrali pierwszego seta, ale później musieli już uznać wyższość podopiecznych Nikoli Grbicia. Podczas spotkania nie zabrakło nietypowych scen. Takie miały miejsce w momencie, gdy sędziowie w pierwszym secie dwukrotnie odgwizdali Polakom błąd ustawienia. Te decyzje nie spodobały się Grbiciowi, który dyskutował z arbitrami. Po zakończeniu meczu do sprawy dosadnie odniósł się z kolei Jakub Kochanowski. "Sędzia narzucił mocne zasady, jakieś swoje, wymyślone. Myślę, że gwizdanie błędów ustawienia też powinno mieć jakiś margines. W siatkówce w tych ustawieniach zawsze popełniamy błędy. Każda drużyna je popełnia" - mówił. Absurdalny obrazek po meczu Polaków. To nie żart, co za "nagroda" za triumf Liga Narodów siatkarzy. Kuriozalna scena w meczu Polski z Bułgarią Do nietypowej sceny doszło też w trzecim secie, przy stanie 22:18 dla Polaków. W polu zagrywki pojawił się Tomasz Fornal, który posłał mocny, aczkolwiek prawdopodobnie autowy serwis, który w normalnych okolicznościach dałby punkt rywalom. Dimitar Dimitrow jednak źle ocenił sytuację i próbował przyjąć piłkę, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że ta odbiła mu się od rąk i poleciała w trybuny. Wymownie na kuriozalne zagranie zareagował sam Bułgar, który najwyraźniej nie dowierzał, że tak niefortunnie przyjmował serwis. Wpadka zawodnika rozbawiła komentatora Polsatu Sport. "To może być zagranie roku. Absolutnie na aucie. Teraz klepie się w czoło atakujący drużyny bułgarskiej" - mówił. Dimitrow oraz jego koledzy szansę na wywalczenie pierwszych punktów w Fukuoce otrzymają już w czwartek, kiedy to zmierzą się z prowadzonymi przez Michała Winiarskiego Niemcami. Później czekają ich jeszcze starcia z Iranem oraz Słowenią. Polacy z kolei najpierw sprawdzą formę reprezentacji Turcji (6 czerwca), a następnie Japonii (7 czerwca) i Brazylii (8 czerwca). Kuriozum w meczu Polaków. Grbić protestował, siatkarze nie mogli w to uwierzyć