Bułgarzy przed laty dobijali się do światowej czołówki razem z reprezentacją Polski. Mierzyli się z nią w półfinałach mistrzostw świata w 2006 r. czy mistrzostw Europy w 2009 r. Oba mecze przegrali, ale ostatecznie zdobywali brązowe medale. Dziś o takich sukcesach mogą tylko pomarzyć. Zajmują 20. miejsce w rankingu FIVB, nie mają szans na zakwalifikowanie się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Ostatnie mistrzostwa świata zakończyli z kompletem porażek, uzyskując najgorszy rezultat w historii swoich występów na tej imprezie. Mimo wszystko w tym tunelu pojawiło się światełko. Bułgarzy zaczęli bowiem opierać skład na młodych zawodnikach, a wśród nich nie brakuje sporych talentów. Ich prowadzenie powierzyli Gianlorenzo Blenginiemu, uznanemu trenerowi z Włoch. I jego podopieczni już teraz są w stanie przynajmniej nawiązać walkę z najlepszymi. Pokazali to w spotkaniu z Polską, gdy zaskoczyli "Biało-Czerwonych" w pierwszym secie, ostatecznie przegrywając 1:3. - Bułgarzy mają fajny projekt, fajnych młodych zawodników, na których mogą oprzeć swoją grę przez najbliższych kilka, kilkanaście lat. Najważniejsze, żeby była u nich kontynuacja pracy, by nie przerywać cyklu, nie szukać innych rozwiązań, tylko ciężko pracować. I myślę, że w niedalekiej przyszłości będą grozić najlepszym - ocenia Bartosz Kurek, kapitan reprezentacji Polski. Aleksander Śliwka zaskoczył Japończyków. Jego słowa wywołały poruszenie Liga Narodów siatkarzy 2024. Rośnie nowa gwiazda siatkówki Kurek debiutował w drużynie narodowej w wieku 18 lat. Tymczasem w reprezentacji Bułgarii są dziś jeszcze młodsi zawodnicy. Podstawowym rozgrywającym drużyny jest zaledwie 17-letni Simeon Nikołow. To syn Władimira Nikołowa, jednego z najbardziej utytułowanych bułgarskich siatkarzy. I już w tak młodym wieku Simoeon może imponować. Jak na rozgrywającego wyróżnia się warunkami fizycznymi. Simeon mierzy aż 207 centymetrów. Dla porównania, podstawowy rozgrywający "Biało-Czerwonych" Marcin Janusz jest o 12 centymetrów niższy. Nikołow jest więc dużą wartością w bloku. Do tego w tym wieku nie tylko nieźle rozgrywa, ale też potrafi zaskoczyć rywali zagrywką, a także niespodziewanym atakiem. W meczu z Polską rozgrywający zdobył siedem punktów. Tylko dwóch zawodników jego drużyny mogło pochwalić się lepszym dorobkiem. Aleksander Śliwka, który rozegrał niemal pełny mecz w polskiej drużynie na pozycji przyjmującego, zdobył we wtorek tylko o punkt więcej od rozgrywającego rywali. Swój rekord nastolatek ustanowił w juniorskiej reprezentacji Bułgarii, gdzie w jednym z meczów zdobył aż 18 punktów. Po meczu pochlebną opinię Nikołowowi wystawił Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski, mistrz świata i Europy. A na tym nie koniec talentów w rodzinie Nikołowów. W reprezentacji zadomowił się już także jego starszy o trzy lata brat Aleksandyr, przyjmujący Cucine Lube Civitanova. Aktualnie jest jednak kontuzjowany. Jego młodszy brat transfer do ligi włoskiej ma dopiero w planach, najbliższy sezon spędzi w drużynie Long Beach State University w USA. Mimo obecności młodych talentów Bułgaria na razie wygrała tylko jeden z pięciu meczów w tegorocznej Lidze Narodów.