Ten mecz rozpoczął się idealnie, potem układał bardzo źle, później dał nadzieję na triumf, ale zakończył porażką. Na boisku kończyła niemal zupełnie inna szóstka niż ta, która rozpoczynała spotkanie w polskiej drużynie. Emocje w hali buzowały do samego końca, ale to polscy siatkarze zmarnowali szansę w tie-breaku. Po wygranej 3:1 z Brazylią trener "Biało-Czerwonych" Nikola Grbić zdecydował się na trzy zmiany w składzie. Od początku grali tym razem Bartłomiej Bołądź, Norbert Huber i Jakub Popiwczak. Bołądź, który już w fazie interkontynentalnej Ligi Narodów pokazywał się ze świetnej strony, zaczął od udanych ataków. Gospodarze szybko odskoczyli na trzy punkty. Przewaga nie utrzymała się jednak długo, bo też spadła skuteczność polskich siatkarzy. A kiedy Francuzi objęli prowadzenie 13:12, Grbić poprosił o przerwę. Po niej jego zawodnicy wygrali trzy akcje z rzędu. Pokazał się polski blok, swoje w polu zagrywki dołożył Mateusz Bieniek, Bołądź gwarantował pewność w ataku - zdobył pięć punktów. W końcówce Francuzi zmniejszyli jeszcze starty do punktu, ale to mistrzowie Europy wygrali 25:22. Polski siatkarz alarmował znajomych w sprawie Leona. Takiego go jeszcze nie widział Kłopoty "Biało-Czerwonych". Odpowiedź Francuzów była mocna Francuzi w porównaniu do polskich siatkarzy mieli o dzień mniej na odpoczynek. W dodatku w piątek musieli stoczyć pięciosetowy bój z Włochami. Rezerwowy skład rywali sprawił im nadspodziewanie duże kłopoty, nawet w tie-breaku mistrzowie olimpijscy musieli odrabiać straty. W drugiej partii sobotniego spotkania Francuzi ponownie od początku musieli odrabiać straty. Na polski blok nadział się Jean Patry, po czym trener Andrea Giani zdecydował się go zmienić. Theo Faure, który pojawił się w ataku także w pierwszej akcji zderzył się ze ścianą rąk "Biało-Czerwonych". Mistrzów olimpijskich zawodziła też zagrywka, często posyłali piłki w aut. Grę na chwilę przerwały problemy Tomasza Fornala. Przy próbie bloku dostał piłką w twarz, ucierpiał jego nos. Po krótkiej interwencji sztabu medycznego mógł jednak kontynuować grę. Gospodarze powiększyli przewagę do pięciu punktów, ale to nie był jeszcze koniec emocji. Od stanu 17:12 jakość gry "Biało-Czerwonych" zaczęła spadać. Francuzi zablokowali atak Wilfredo Leona, sprytną zagrywką zaskoczył Trevor Clevenot i był remis 19:19. Chwilę później na zagrywkę wszedł Earvin Ngapeth. Choć gwiazdor francuskiej drużyny nie jest w pełni gotowy do gry, zaskoczył mistrzów Europy dwoma serwisami. Strat nie udało się odrobić, goście wygrali 25:22. Grę Francuzów poprawili Faure i rozgrywający Antoine Brizard, którzy pozostali w składzie na trzeciego seta. Tym razem szybko udało im się zatrzymać atak Bołądzia. Polskim siatkarzom trudno było "dobić się" do parkietu, rywale podbijali sporo piłek w obronie. Po nieudanym przyjęciu Leona Grbić zdecydował, że zastąpi go Bartosz Bednorz. Kiedy jednak zagrywką Popiwczaka zaskoczył Yacine Louati, polska drużyna przegrywała już 14:17. "Atakują bardzo sprytnie, musimy być więc cierpliwi" - mówił siatkarzom Grbić. W trakcie trzeciego seta już nie podnosił głosu, starał się uspokoić zawodników. Na boisku pojawił się Paweł Zatorski, ale i on miał kłopoty z przyjęciem zagrywek Francuzów. Podobnym serwisem odpowiedzieli Bednorz i Norbert Huber, w ataku pomylił się Louati i "Biało-Czerwoni" doprowadzili do remisu 22:22. Ostatnie akcje należały jednak do mistrzów olimpijskich, wygrali 25:23. Olbrzymie emocje w tie-breaku. Polska w finale Ligi Narodów W składzie na czwartego seta pozostali Zatorski i Bednorz. Szybko na boisku pojawił się Jakub Kochanowski, po chwili także Łukasz Kaczmarek. Wynik oscylował wokół remisu, ale zagrywki Fornala pozwoliły polskim siatkarzom odskoczyć na dwa punkty. Rywale błyskawicznie jednak skontrowali. Gospodarze poprawili jednak grę w obronie, zaczęli wyprowadzać skuteczne kontrataki, i objęli prowadzenie 16:13. Giani poprosił o przerwę, ale nie zatrzymała ona mistrzów Europy. Bardzo czujny w bloku był Kochanowski, efektowny punkt zdobył też Huber. "Biało-Czerwoni" nie dali się dogonić, wygrali 25:20. Tie-break nie rozpoczął się najlepiej, polscy siatkarze od razu musieli odrabiać dwupunktową stratę. Udało się przy zagrywkach Kochanowskiego, ale po chwili na blok rywali nadział się Kaczmarek. Kontratak po serwisie Bednorza znów dał Polakom prowadzenie. Kiedy rywale dotknęli siatki, wzrosło do dwóch punktów. A kiedy Kaczmarek zablokował atak Faure'a, nawet do trzech. Blok ratował polską drużynę, kiedy Francuzi mieli okazję na zmniejszenie strat. W końcu jednak i rywale zaczęli punktować tym elementem i był remis 12:12. Grę na przewagi "Biało-Czerwoni" przegrali i to rywale zagrają o złoto. W drugim półfinale Ligi Narodów Japonia spotka się ze Słowenią. Zwycięzca zagra z Francją w niedzielnym finale, Polska czeka na przegranego z tej pary. Z Łodzi Damian Gołąb Napięcie przed selekcją rośnie. Nikola Grbić apeluje do siatkarzy Polska: Bołądź, Bieniek, Leon, Janusz, Huber, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Kaczmarek, Łomacz, Semeniuk, Bednorz, Zatorski (libero), Kochanowski Francja: Patry, Le Goff, Louati, Toniutti, Seddik, Clevenot - Grebennikov (libero) oraz Ngapeth, Jouffroy, Faure, Brizard