W trzecim meczu w Antalyi trener Nikola Grbić znów zdecydował się na zmiany. Do podstawowej szóstki wskoczyli między innymi Artur Szalpuk i Marcin Komenda. Ten drugi w piątek świętował 28. urodziny. Drugim solenizantem w polskiej drużynie był Aleksander Śliwka, który w Turcji pełni funkcję kapitana reprezentacji. 29-letni od piątku przyjmujący w pierwszych akcjach meczu z Holandią został jednak dwa razy zaskoczony zagrywką Wessela Keeminka. Rywale rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 4:0. Grbić nie zdzierżył błędów swoich zawodników i poprosił o przerwę. Po niej i reprymendzie od trenera "Biało-Czerwoni" wygrali pięć akcji z rzędu. A po dwóch blokach Komendy prowadzili 8:5. Po chwili jednak gra się wyrównała. Ale trwało to tylko chwilę. Po polskiej stronie asem serwisowym popisał się środkowy Szymon Jakubiszak, blokiem Szalpuk i ich zespół miał już cztery punkty przewagi. Mistrzowie Europy byli też w stanie zatrzymać na siatce Nimira Abdel-Aziza, największą gwiazdę holenderskiej kadry. Atakujący odpowiedział jednak w polu zagrywki. Zanotował serię kapitalnych serwisów i sześciopunktowa przewaga Polski stopniała, wygrywała tylko 20:19. W końcówce "Biało-Czerwonym" jeszcze raz pomógł blok. Zdobyli nim w tym secie aż siedem punktów i ostatecznie wygrali po długiej grze na przewagi 30:28, choć wcześniej zmarnowali serię piłek setowych. Polscy siatkarze nie dali się zaskoczyć Holendrom. Obronili punkty w rankingu Na początku drugiej partii polscy siatkarze ponownie musieli odrabiać straty, choć tym razem mniejsze, bo dwupunktowe. Prowadzenie dały im udane zagrania Jakubiszaka. Środkowy, który w tym sezonie debiutuje w Lidze Narodów, najpierw zablokował atak Thijsa Ter Horsta, a potem sprytnie zachował się przy siatce. Mistrzowie Europy prowadzili 9:7. Metodycznie blok rywali obijał Szalpuk, przewaga wzrosła do czterech punktów. Trener Holendrów Roberto Piazza zaczął zmieniać. Na boisku pojawili się Tom Koops i Wouter Ter Maat, nominalny atakujący, który jednak zajął miejsce na przyjęciu. Holendrzy mieli bowiem problemy w ofensywie, Polacy zatrzymywali blokiem Nimira, a także środkowych rywali - tym wyczynem popisał się Jakub Kochanowski. Drużyna Grbicia grała równiej niż w pierwszym secie i pilnowała wyraźnego prowadzenia. Rywale byli jednak bliscy wyrównania w końcówce, przegrywali tylko punktem. Sporo akcji kończyli atakami ze środka, nieco niepewny w ataku był Karol Butryn. Ostatecznie "Biało-Czerwoni" wygrali jednak 25:23 po odważnym ataku Szalpuka. Przegrali z Polską i dalej tracą. Wiceliderzy rankingu pokonani Oprócz kolejnego zwycięstwa w Lidze Narodów stawką piątkowego meczu były punkty do rankingu FIVB. Reprezentacja Polski mogła co prawda zdobyć maksymalnie tylko 1,42 punktu, ale nawet w przypadku przegranej po tie-breaku stracić ponad 13. Punkty przejęliby Holendrzy. A te są im niezwykle potrzebne. W rankingu FIVB zajmują bowiem trzynastą pozycję i są na razie daleko od pozycji, która może zapewnić kwalifikację do igrzysk olimpijskich. W pierwszym meczu w Turcji przegrali 2:3 ze Słowanią, w drugim po tie-breaku pokonali gospodarzy. Na trzecią partię piątkowego meczu polska drużyna wyszła z Bartłomiejem Bołądziem, który zastąpił Butryna. Atakujący dobrze wprowadził się do gry, a w grze "Biało-Czerwonych" nadal kapitalnie pracował blok. Kiedy punkt zdobył nim Jakubiszak, prowadzili 10:6. Bołądź dołożył jeszcze do tej przewagi punkt zagrywką. Nieźle w przyjęciu spisywał się libero Kuba Hawryluk, ale Holendrzy jeszcze zmniejszyli straty do dwóch punktów. W końcówce szansę od Grbicia dostał środkowy Sebastian Adamczyk. Polska zakończyła spotkanie w dobrym stylu, wygrała 25:18 - wynik przypieczętował as serwisowy Bołądzia. Po trzech dniach meczowych z rzędu drużynę Grbicia czeka przerwa. Ostatni mecz w Antalyi rozegrają w niedzielę, przeciwnikiem będzie Słowenia. Holandia w ostatnim meczu zmierzy się z Bułgarią. Holandia: Nimir, Parkinson, Van Garderen, Keemink, Wiltenburg, Ter Horst - Andringa (libero) oraz Koops, Ter Maat, De Weijer, Plak Polska: Butryn. Kochanowski, Szalpuk, Komenda, Jakubiszak, Śliwka - Hawryluk (libero) oraz Semeniuk, Łomacz, Bołądź, Adamczyk