Mocno rozczarowany z powodu postawy swoich podopiecznych mógł być Michał Winiarski. Reprezentacja Niemiec w pierwszym turnieju Ligi Narodów 2024 wygrała zaledwie jedno z czterech spotkań - przeciwko Serbii. Wcześniej porażkami zakończyły się jej starcia z Włochami, Kubą i Argentyną. Z tego względu szanse na awans do fazy pucharowej rozgrywek już na ich starcie mocno zmalały. W Fukuoce Niemcy rozpoczęli rywalizację od kolejnej sromotnej porażki. Brazylijczycy rozbili ich 3:0 (25:15, 25:16, 25:15). Siatkarze prowadzeni przez Bernardo Rezende dzięki ograniu naszych zachodnich sąsiadów otrzymali 5,5 pkt do rankingu FIVB, zajmują piąte miejsce i tracą już niecałe 10 punktów do Japonii. Zarówno oni, jak i Niemcy, już pod koniec ubiegłego sezonu zapewnili sobie kwalifikację olimpijską. Nie muszą się zatem martwić pozycją w zestawieniu, na podstawie którego zostaną rozdane ostatnie przepustki na turniej olimpijski. Wielkie emocje na szczycie Ligi Narodów, pachniało sensacją. Polscy siatkarze zdetronizowani Miało być łatwo, gładko i przyjemnie. Niemcy na to nie pozwolili Eksperci przewidywali, że podobnie jak Brazylia, tak też Japonia w środę gładko ogra Niemców, zainkasuje 3 punkty i wskoczy na pozycję lidera tabeli Ligi Narodów. Pierwszy set był pod tym kątem obiecujący. Podopieczni Michała Winiarskiego poziomem nie odstawali na tle graczy z Kraju Kwitnącej Wiśni tak, jak przy Canarinhos, ale przegrali 22:25. Japończycy znakomicie pracowali w obronie, a do tego poruszali się po parkiecie dużo dynamiczniej. Porażka w pierwszym secie nie podłamała Niemców, którzy tego dnia byli świetnie dysponowani na zagrywce. To właśnie ten element w znacznej mierze pozwolił im na wyrównanie stanu rywalizacji na 1:1. Prawdziwy popis waleczności dali jednak w kolejnej partii. Japonia roztrwoniła prowadzenie 21:18, a mimo piłki meczowej przy 24:23 przegrała na przewagi z podopiecznymi Michała Winiarskiego 25:27. Pachniało coraz mocniej sensacją, choć Japonia zdołała powrócić do rywalizacji i triumfowała w czwartym secie 25:23. Graczej z Kraju Kwitnącej Wiśni błyskawicznie objęli pewne prowadzenie w tie-breaku. Zakończyli go z resztą w sposób niezwykle efektowny - asem serwisowym. Zwycięstwo za dwa punkty nie pozwoliło im zająć pozycji lidera tabeli, ale przeskoczyli Polaków, którzy mają jednak jeden mecz rozegrany mniej.