Już po piątkowym zwycięstwie 3:0 z Argentyną trener Nikola Grbić zapowiedział zmiany w składzie reprezentacji na mecz z Serbią. Do podstawowego zestawienia wskoczyli przede wszystkim trzej zawodnicy, którzy w dwóch pierwszych spotkaniach turnieju w Lublanie głównie przyglądali się kolegom - Bartłomiej Bołądź, Karol Kłos i Jakub Popiwczak. Okazji do gry mieli sporo, bo spotkanie z Serbią rozstrzygnęło się dopiero po pięciu setach. W ostatniej partii zabrakło już co prawda Kłosa, ale pełne spotkanie rozegrali atakujący i libero. Pierwszy taki mecz "Biało-Czerwonych". Znów są liderem Ligi Narodów Kapitalna forma polskiego siatkarza. Nikola Grbić dotąd stawiał na kogoś innego 28-letni siatkarz ma już na koncie kilka medali zdobytych z reprezentacją Polski, ale w najważniejszych turniejach odgrywa w niej drugoplanową rolę. Grbić stawia bowiem na Pawła Zatorskiego. Jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii reprezentacji Polski, dwukrotny mistrz świata i czterokrotny medalista mistrzostw Europy, w ostatnim czasie miał jednak problemy ze zdrowiem. Po zakończeniu sezonu w klubie potrzebował dodatkowych zabiegów medycznych i opuścił dwa pierwsze turnieje Ligi Narodów. Pod jego nieobecność świetnie w turnieju w Fukuoce spisał się Popiwczak. Zatorski zapewnia jednak, że może już grać i trenować bez żadnych ograniczeń, dostał więc szansę od Grbicia w meczach w Lublanie - z Włochami oraz Argentyną. Spotkanie z Serbią było natomiast prawdopodobnie jedyną szansą Popiwczaka na dłuższy występ w Słowenii. Libero Jastrzębskiego Węgla wykorzystał ją jednak bardzo dobrze. Kapitalnie spisywał się zwłaszcza w obronie, dzięki czemu "Biało-Czerwoni" mogli wyprowadzić sporo kontrataków. Według statystyk FIVB podbił 11 piłek. Do tego nie zawiódł przy zagrywkach rywali, kończąc spotkanie z pozytywnym przyjęciem na poziomie 63 procent. "Cieszę się, że pokazaliśmy trenerowi, że nieważne, jaka konfiguracja, jak dobrze gra przeciwnik, potrafimy postawić opór - grać swoje i wygrywać. Może nie wszystko działało idealnie, natomiast najważniejsze jest to, byśmy cały czas szli do przodu i wykonywali to, o co prosi nas trener. I wygrywali mecze, bo to zawsze jest ważne dla atmosfery, dobrego samopoczucia grupy" - podkreśla Popiwczak. Fazę interkontynentalną Ligi Narodów reprezentacja Polski zakończy niedzielnym spotkaniem z Kubą. Po nim Grbić najprawdopodobniej wybierze 12 zawodników i jednego rezerwowego, którzy pojadą na igrzyska olimpijskie w Paryżu. W 12-tce znajdzie się prawdopodobnie tylko jeden libero, być może drugi będzie we Francji rezerwowym.