Polscy siatkarze trwonili przewagę, Nikola Grbić rozkładał ręce. Po meczu przyznał. "Staram się"
Polscy siatkarze nie zatrzymują się w Lidze Narodów. Najpierw ograli Holandię, a w czwartek sięgnęli po kolejny komplet punktów po zwycięstwie 3:1 z Japonią. Spotkanie przyniosło mnóstwo emocji i zwrotów akcji, "Biało-Czerwoni" raz odrobili straty w świetnym stylu, a potem sami niemal roztrwonili przewagę. A Nikola Grbić po meczu wyglądał na wyraźnie zadowolonego z przebiegu meczu. "Ważne, by siatkarze wychodzili z takich momentów i potrafili się odnaleźć w podobnych sytuacjach" - przekonywał.

W tym sezonie polscy siatkarze rozpoczynają Ligę Narodów eksperymentalnym składem. Brak w nim wicemistrzów olimpijskich z Paryża, ale i kilku zawodników przymierzanych do ważnych ról w drużynie w sezonie poolimpijskim. Nikola Grbić przed pierwszym turniejem w Xi'an postawił jednak przed drużyną jasny cel - wygrać wszystkie cztery mecze.
I na razie jego siatkarze zrealizowali połowę tych założeń. W pierwszym meczu pokonali 3:1 Holandię, w drugim ograli w czterech setach Japonię. Spotkanie ze srebrnym medalistą ubiegłorocznej Ligi Narodów okazało się jednak znacznie trudniejsze niż mecz z rywalem z Europy. Japończycy błyszczeli w obronie, potrafili też zaskoczyć polskich siatkarzy zagrywką. I do samego końca walczyli o doprowadzenie do tie-breaka.
Na pewno nie powiem moim siatkarzom: o, dziś było łatwo. Zawsze staram się ich przygotować do bitwy. Tego się spodziewamy. Staram się przygotować ich emocjonalnie do tego, co może się wydarzyć. Japończycy tak grają - to nie jest może przesadnie fizyczny zespół, ale bardzo techniczny. Nie popełniają za dużo błędów, nawet jeśli dziś oddali nam parę punktów
Nikola Grbić nie ma wątpliwości po hicie Ligi Narodów. Potrzebny jest reset
W meczu Polska - Japonia rzeczywiście nie brakowało zwrotów akcji. W pierwszym secie "Biało-Czerwoni" przegrywali już 20:24, by ostatecznie wygrać 27:25. W czwartym mieli sześć punktów przewagi, a szalę na swoją stronę przechylili dopiero przy wyniku 39:37. Choć akurat w tej partii nie obyło się bez kontrowersji. Polacy mogli wygrać znacznie wcześniej, ale sędziowie zmienili decyzję po challenge'u. Jak twierdzi Artur Szalpuk, przyjmujący polskiej drużyny - popełnili błąd.
Grbć po błędach swojej drużyny w końcówce rozkładał ręce, ale później opowiadał o meczu z uśmiechem na twarzy. Podkreśla, że takie i podobne sytuacje mogą zaprocentować w przyszłości. Tym bardziej, że drużyna, którą zabrał na pierwszy turniej do Xi'an, opiera się na zawodnikach młodych lub niedoświadczonych w kadrze. Aż siedmiu z nich dopiero debiutuje w Lidze Narodów.
"Zawsze staram się przekazywać moje doświadczenie - z kariery zawodniczej i trenerskiej. Problem jest taki, że moi siatkarze wszystko rozumieją, ale dopóki sami nie znajdą się w takiej sytuacji, tak naprawdę nie mogą tego poznać. I dopiero potem mogą skonfrontować moje słowa z rzeczywistością. Ważne, by siatkarze wychodzili z takich momentów i potrafili się odnaleźć w podobnych sytuacjach. To doświadczenie daje wiele, może jest stresujące, ale pozwala rosnąć i się rozwijać" - zaznacza Grbić.
Po dwóch meczach jego zespół ma na koncie komplet punktów i w piątek czeka go dzień przerwy. Do gry "Biało-Czerwoni" wrócą w sobotę, rywalem będzie Turcja, która na inaugurację Ligi Narodów przegrała z Serbią.
"Zawsze przyjemnie jest wygrać, to buduje pewność siebie. Ale musimy wszystko zresetować" - mówi przed meczem Polska - Turcja selekcjoner Polaków.


