Trener Nikola Grbić mocno zmienił podstawowy skład w porównaniu do zwycięskiego spotkania z Bułgarią, którym jego zespół rozpoczął zmagania w Fukuoce. W szóstce pozostali tylko środkowy Karol Kłos i libero Jakub Popiwczak. Pojawił się w niej natomiast Łukasz Kaczmarek, który w pierwszej akcji nadział się na blok rywali. Potem to jednak "Biało-Czerwoni" szybko zdobyli dwa punkty blokiem i odskoczyli rywalom na dwa punkty. Wkrótce polscy siatkarze prowadzili już 10:6 i trener rywali poprosił o przerwę. Po niej przewaga Polski jeszcze wzrosła po asie serwisowym Kaczmarka - z jego zagrywką nie poradził sobie Efe Bayram. Ale Turcy odpowiedzieli serwisem Mirzy Lagumdziji, w ataku problemy miał Kamil Semeniuk, i był remis 16:16. Podobnie jak w poprzednim meczu, sporo dyskusji wywołały decyzje arbitrów - tym razem przy interpretacji powtórek. Ostatecznie jednak rozstrzygnęli sporne decyzje na korzyść mistrzów Europy, którzy końcówkę rozegrali spokojnie i wygrali 25:19. Mistrz olimpijski przestrzega Nikolę Grbicia. Na to nie może sobie pozwolić Polacy nokautują w drugim secie. Jakub Kochanowski siał spustoszenie Reprezentacja Turcji w tym roku debiutuje w Lidze Narodów, w poprzednim sezonie wywalczyła sobie prawo gry w elicie w turnieju eliminacyjnym. Na razie tureccy siatkarze nie radzą sobie jednak wśród najlepszych. Nie zdołali wygrać żadnego z pięciu pierwszych meczów i obok Iranu są jedyną drużyną bez zwycięstwa. W ostatnich spotkaniach czeka ich zatem walka o utrzymanie. W dodatku w Fukuoce muszą sobie radzić bez podstawowego rozgrywającego Arslana Eksiego, który doznał kontuzji w trakcie turnieju w Antalyi. Drugiego seta spotkania z Polską rozpoczęli jednak dobrze, od prowadzenia 3:0 przy zagrywkach Bayrama. Tyle że potem serią pięciu punktów z rzędu popisali się "Biało-Czerwoni". Kapitalnie funkcjonował polski blok, błyszczeli w nim obaj środkowi - i Kłos, i Mateusz Poręba. Przewaga szybko rosła, Polacy prowadzili już 16:9, a po tureckiej stronie zaczęły się zmiany. Grbić też dał szansę rezerwowym, na boisku pojawili się Kamil Szymura i Jakub Kochanowski - ten drugi od razu popisał się serią zagrywek, z których aż trzy okazały się asami serwisowymi. Najwięcej punktów zdobywał jednak Bartosz Bednorz. To jego atak zakończył seta, w którym mistrzowie Europy bez problemów rozbili rywali aż 25:12. Liga Narodów siatkarzy 2024. Polska znów na czele W trzecim secie polscy siatkarze szybko odskoczyli na dwa punkty. Na powiększenie prowadzenia trzeba było trochę poczekać - do momentu, gdy kolejnym asem serwisowym popisał się Kaczmarek. Przy stanie 13:9 dla Polski rywale już przerwali grę. Różnica, jaka dzieli oba zespoły, była jednak zbyt duża, by siatkarze z Turcji byli w stanie odrobić straty. Efektownie ze środka atakował Poręba, mistrzowie Europy utrzymywali bezpieczną przewagę. Rywale regularnie popełniali błędy, polscy siatkarze korzystali z dobrego przyjęcia. Grbić w końcówce przetestował jeszcze wariant w wchodzącym zadaniowo na zagrywkę Norbertem Huberem. Wyszło nieźle, mecz zakończył atak Semeniuka z lewego skrzydła. Polska wygrała 25:19. Po wygranej awansowała na pierwsze miejsce w tabeli. Za reprezentacją Polski dwie wygrane w drugim tygodniu Ligi Narodów, ale to, co najtrudniejsze, dopiero przed "Biało-Czerwonymi". W piątek i sobotę czekają ich dwa hitowe starcia - najpierw z Japonią, potem z Brazylią. Polska: Kaczmarek, Kłos, Semeniuk, Firlej, Poręba, Bednorz - Popiwczak (libero) oraz Szymura (libero), Kochanowski, Huber Turcja: A. Lagumdzija, Matić, Bayram, Yenipazar, Savas, M. Lagumdzija - Done (libero) oraz Aydyn, Bulbul, Gurbuz, Hatipoglu (libero), Bostan