Cztery mecze, po których czterech siatkarzy najprawdopodobniej definitywnie pożegna się z marzeniami o medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu - tak wyglądać będą najbliższe dni drużyny Nikoli Grbicia. Zgodnie z zapowiedziami sprzed sezonu, to właśnie po rozpoczynającym się turnieju w Lublanie selekcjoner ma podać kadrę na igrzyska. "Mam nadzieję, że to będzie po trzecim turnieju Ligi Narodów, ale to się jeszcze okaże. Wybiorę skład najszybciej, kiedy to będzie możliwe, ale jeszcze nie wiem, kiedy to nastąpi" - mówił selekcjoner w rozmowie z Interią. Kilka dni temu potwierdził te słowa w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", zapowiadając, że każdy z 17 powołanych obecnie do kadry siatkarzy znajdzie się w składzie na co najmniej jeden mecz w Lublanie. Do drużyny wracają trzy wielkie gwiazdy. Jeśli tylko będą zdrowe, można założyć, że Mateusz Bieniek, Wilfredo Leon i Paweł Zatorski w komplecie znajdą się w ostatecznym składzie reprezentacji na igrzyska. Niemniej i dla nich najbliższe mecze będą poważnym testem, pierwszym występem po kilku tygodniach przerwy. "Po sezonie klubowym miałem problemy ze stawem biodrowym. Udało mi się z nim uporać na tyle, że przez ostatnie pięć tygodni wytrzymałem bardzo ciężkie treningi w Spale. Jestem w stanie grać na pełnych obrotach, co mnie bardzo cieszy. W Spale nie próżnowaliśmy, czujemy się gotowi, by wrócić i pomagać zespołowi" - zapewnia przed kamerą Polsatu Sport Zatorski, którego stan zdrowia wzbudzał chyba największe obawy wśród kibiców. Nikola Grbić zrezygnował z niego w reprezentacji Polski. Komunikat w sprawie siatkarza "Biało-Czerwoni" faworytem z mistrzami świata? Trener rywali zaskoczył Jedyną niespodzianką w składzie na turniej w Lublanie jest Marcin Komenda. Rozgrywający Bogdanki LUK Lublin wyprzedził w hierarchii Jana Firleja, co Grbić tłumaczył w dość mało przekonujący sposób. Na rozegraniu zdecydowanymi faworytami do wyjazdu na igrzyska są jednak i tak Marcin Janusz oraz Grzegorz Łomacz. Grbić najpewniej skreśli także jednego libero, atakującego, środkowego i przyjmującego. Zwłaszcza na dwóch ostatnich pozycjach rywalizacja jest zacięta, nie wiadomo też, kim będzie dodatkowy, trzynasty zawodnik na Paryż. Pewne jest jednak, że Serb będzie musiał zrezygnować z siatkarza z głośnym nazwiskiem - w kadrze pozostali mu już tylko medaliści dużych imprez. Dla Karola Kłosa czy Jakuba Popiwczaka najbliższe spotkania mogą być ostatnią szansą, by przekonać do siebie selekcjonera. "Biało-Czerwoni" do Lublany wylatywali jako trzeci zespół w tabeli Ligi Narodów. W dwóch pierwszych turniejach przegrali po jednym meczu - ze Słowenią i Brazylią. Ta ostatnia zaczęła ostatni tydzień fazy interkontynentalnej już we wtorek, pokonując 3:1 Holandię i strącając drużynę Grbicia z podium. Polscy siatkarze podobnie będą chcieli postąpić z Włochami. Mistrzowie świata byli po dwóch turniejach liderem rozgrywek z zaledwie jedną porażką na koncie. Zapewnili też sobie kwalifikację olimpijską. Ich trener Ferdinando De Giorgi zdecydował więc, by do Lublany wysłać rezerwy - w składzie brakuje niemal wszystkich podstawowych zawodników. Dlatego to Polacy będą zdecydowanym faworytem hitu ostatniego tygodnia Ligi Narodów. Sędziowska farsa w meczu polskich siatkarzy. Olbrzymie zamieszanie pod siatką Polscy siatkarze mają jeszcze jeden cel. Ale nie jest nim tabela Ligi Narodów Drużyna Grbicia, jako gospodarz turnieju finałowego w Łodzi, jest już pewna gry w turnieju finałowym. Ważniejsze będzie utrzymanie pierwszej pozycji w rankingu FIVB. Miejsce w pierwszej dwójce zapewni Polsce rozstawienie w losowaniu grup turnieju olimpijskiego. To już niemal pewne - przewaga nad trzecią aktualnie Brazylią wynosi ponad 66 punktów. Porażka z Włochami może kosztować jednak polskich siatkarzy ponad 12 punktów. Transmisję ze spotkania przeprowadzi Polsat Sport 1. Relacja tekstowa "na żywo" w Interii. Terminarz reprezentacji Polski na turnieju w Lublanie: 19 czerwca, środa, godz. 20.30: Włochy - Polska 21 czerwca, piątek, godz. 13.00: Argentyna - Polska 22 czerwca, sobota, godz. 16.30: Serbia - Polska 23 czerwca, niedziela, godz. 13.00: Kuba - Polska