Polscy siatkarze stoczyli w Atlas Arenie pasjonujący i niezwykle wyrównany bój z Francją. Początek spotkania wcale jednak tego nie wskazywał. W pierwszym secie "Biało-Czerwoni" dość pewnie wygrali, w drugim prowadzili 17:12. I wtedy coś złego stało się z ich grą. Wpadli w dołek, z którego skrzętnie skorzystali rywale. Francuzi doprowadzili do wyrównania i mecz rozpoczął się niemal od nowa. Thriller w Lidze Narodów. Polscy siatkarze przegrali bitwę o finał Nikola Grbić ostrzega po porażce z Francją. "Nie mamy takiego luksusu" Drugi set nie był jednak jedynym, w którym polskim siatkarzom nie udało się utrzymać prowadzenia. Podobna sytuacja zdarzyła się w tie-breaku. "Biało-Czerwoni" mieli już trzy punkty przewagi, niemal 11 tysięcy kibiców szykowało się do świętowania, a to Francuzi okazali się lepsi po grze na przewagi. "Mieliśmy przewagę w drugim secie, zmarnowaliśmy ją. Tak samo było w tie-breaku: mieliśmy przewagę i ją zmarnowaliśmy. Niektóre z tych rzeczy wyszły z naszych błędów, niektóre ze świetnej gry w obronie Jenii Grebennikova" - ocenia trener reprezentacji Polski. Grbić po spotkaniu podkreślał, że jego zawodnicy nie mogą spoczywać na laurach. Zwrócił też uwagę, że nie powinni przesadnie polegać na jednym elemencie. "Nie mamy luksusu, by się uspokoić. By po prostu czekać na przeciwnika, który da nam punkty swoimi błędami. Musimy pamiętać, że nasz mocny serwis nie zawsze będzie receptą na wszystko" - ostrzega Grbić. Po sobotniej porażce stało się jasne, że Polska nie obroni złotego medalu w Lidze Narodów. W niedzielę zagra o brązowy medal, w finale zagra repreentacja Francji. Z Łodzi Damian Gołąb