Za Polakami pierwszy tydzień tegorocznej Ligi Narodów. Nasza drużyna, po trzech kolejnych zwycięstwach, w ostatnim meczu uległa Słowenii. Przez to po pierwszej serii gier zajmujemy piąte miejsce w tabeli. Co jednak nie jest żadnym powodem do niepokoju, bo w finałach w Łodzi mamy już zagwarantowane miejsce. Serbski szkoleniowiec do Antalyi zabrał 14 siatkarzy, w tym m.in. Jakuba Kochanowskiego, Kamila Semeniuka, Bartosza Bednorza czy Aleksandra Śliwkę, który pod nieobecność Bartosza Kurka ma w pierwszych meczach pełnić rolę kapitana. Jak tłumaczył Grbić, celem sztabu jest doprowadzenie kluczowych zawodników do szczytowej formy na rozpoczynające się pod koniec lipca igrzyska w Paryżu. Teraz Grbić postanowił, że do Fukuoki zabierze kilka swoich gwiazd, na czele z nieobecnymi w Turcji Bartoszem Kurkiem czy Marcinen Januszem. Gwiazdy wracają do kadry. Grbić odkrył karty W swoim drugim turnieju Ligi Narodów reprezentacja Polski zagra w Fukuoce. W Japonii nasza drużyna zmierzy się z Bułgarią, Turcją, Brazylią oraz z zespołem gospodarzy. Trener "Biało-Czerwonych" Nikola Grbić postanowił zabrać tam bardzo mocny, choć pewnie jeszcze nie "olimpijski" skład. Duet rozgrywających w Fukuoce stanowić będą Marcin Janusz i Jan Firlej. W składzie znalazło się też dwóch atakujących, Bartosz Kurek i Łukasz Kaczmarek, czterech przyjmujących: Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz i Kamil Semeniuk, czterech środkowych bloku Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Mateusz Poręba i Norbert Huber, a także dwóch libero Jakub Popiwczak i Kamil Szymura. Jak widać to już "ciężkie działa", które szczególnie w starciach z Japonią i Brazylią będą mogły sprawdzić się przed najważniejszymi meczami tego sezonu. Każdy mecz w Lidze Narodów ma znaczenie "Biało-Czerwoni", podobnie jak inne kadry, rozegrają trzy turnieje fazy zasadniczej, przy czym nie muszą martwić się końcowym miejscem w klasyfikacji, ponieważ z racji pełnienia roli gospodarza mają już zapewniony awans do turnieju finałowego, który odbędzie się w Łodzi. A z racji, że już na zakończenie poprzedniego sezonu kadrowego wywalczyli kwalifikację na igrzyska, ich głowy nie zaprząta też walka o jak najwyższe miejsce w rankingu FIVB, na podstawie którego zostaną wyłonieni pozostali uczestnicy turnieju olimpijskiego. Wspomniany ranking będzie jednak kluczowy przy losowaniu grup w Paryżu, gdzie 12 zespołów zostanie podzielonych na trzy grupy. Rozstawienie w jednej z nich mają zapewnione gospodarze, czyli Francuzi, dwa kolejne przypadną pierwszej i drugiej ekipie zestawienia FIVB. Następnie zostaną dolosowane zakwalifikowane drużyny z kolejnych miejsc rankingu. Jeśli więc Polacy chcą uniknąć w grupie gospodarzy i aktualnych mistrzów olimpijskich oraz ekip z czołówki (czyli miejsc 1-2 w rankingu), sami muszą się w tej czołówce utrzymać. Dlatego każdy mecz jest ważny, a o lekceważeniu rywali nie ma mowy.